Ostatnio znacznie mniej mówi się o sytuacji finansowej Unii Tarnów, jednak brak nowych doniesień nie sprawia, że zasłużony klub ma się lepiej. Kilka dni temu na łamach lokalnych mediów swoimi obawami na temat przyszłości tej dyscypliny w mieście podzielił się przedstawiciel Grupy Azoty - głównego sponsora Unii. Teraz władze klubu postanowiły wystosować do prezydenta miasta desperacki list otwarty. Władze Unii piszą: bez pana wsparcia nie będzie żużla w Tarnowie! - Pragnę zwrócić się do Pana Prezydenta z apelem o aktywne włączenie się w promocję miasta Tarnowa poprzez wparcie finansowe naszego klubu, jakże niezbędne do organizacji zawodów żużlowych oraz przystąpienia naszej drużyny do tegorocznych rozgrywek ligowych. Pragniemy podkreślić, że bez tego wsparcia start w kolejnym sezonie rozgrywek będzie niemożliwy - tak rozpoczyna się treść listu otwartego do prezydenta Romana Ciepieli, pod którym podpisał się w imieniu Rady Nadzorczej Daniel Bałut, pełniący obowiązki prezesa. A o co władze żużlowej spółki apelują do włodarza miasta? Chodzi oczywiście o wsparcie finansowe - w różnej postaci. Od dobrych kilku lat jest tak, że przedstawiciele klubu nie potrafią znaleźć wspólnego języka z magistratem. Ten konsekwentnie pomija żużel, a w porównaniu z innymi ośrodkami w Polsce w zasadzie nie pomaga w rozwoju tej dyscypliny w mieście. Spółka przedstawia na to konkretne wyliczenia powołując się na inne kluby z 2. Ligi Żużlowej. W przypadku Unii wielkość dotacji oraz środków przeznaczonych na infrastrukturę stadionową wynosi 0 zł. Tymczasem klub zobligowany jest do płacenia dzierżawy za korzystanie z miejskiego stadionu. Poza wszystkim stan techniczny obiektu pozostawia wiele do życzenia. - Analizując powyższe dane nietrudno odnieść wrażenie, że nasza dyscyplina jest pomijana przy dzieleniu środków przeznaczanych na wspieranie sportu w naszym mieście. Środków, które względem przychodów budżetowych miast są jednymi z najniższych w naszym kraju - czytamy w oświadczeniu. Czy to głos rozpaczy działaczy Unii Tarnów? Generalnie rzecz biorąc list otwarty skierowany do prezydenta optymizmem nie napawa. Raz, że głowa miasta za swojej dotychczasowej kadencji nie angażowała się bardzo w rozwój żużla, więc ciężko tutaj o jakiś większy optymizm. Druga sprawa to aktualna kondycja finansowa spółki. Można się tylko domyślać, że jest ona daleka od idealnej, a słowa skierowane do Romana Ciepieli to coś na zasadzie wołania o pomoc. - Szanowny Panie Prezydencie, przyszłość sportu żużlowego w Tarnowie stoi pod wielkim znakiem zapytania. Niezmiernie trudnym, bądź niemożliwym jest nam pozyskiwanie lub utrzymaniem wsparcia sponsorów dla prowadzenia rozgrywek w momencie, kiedy miasto Tarnów, miasto, którego jest Pan najważniejszym przedstawicielem nie daje jasnego sygnału, że sport żużlowy jest mu bliski, tak bliski jak jego mieszkańcom. Mam nadzieję, że powyższe argumenty wskazały Panu odpowiednie kierunki i rozwiązania. Rozwiązania, dzięki którym kolejne pokolenia Tarnowian będą mogły nadal się cieszyć widowiskami żużlowymi. Uprzejmie proszę o pilne podjęcie działań i odpowiedź - czytamy w ostatnim akapicie listu otwartego. Zobacz również: Potężna kroplówka. Widać, że idą wybory .