Tajemnicza klauzula w kontrakcie mistrza świata. Cała prawda wyszła na jaw
Cellfast Wilki Krosno "rozbiły bank", kontraktując 13. zawodnika PGE Ekstraligi, Jasona Doyle'a. Klub realizując ten transfer wysłał wyraźny sygnał ostrzegawczy w kierunku swoich rywali. - Mamy zamiar podjąć realną walkę o awans. Zrealizowaliśmy nasz główny cel transferowy - przyznaje prezes Grzegorz Leśniak w rozmowie z Interia Sport. Wilki podpisały z Doyle'em istotną klauzulę, ale nie tylko z nim. Ten sam zapis w kontrakcie dotyczy Tobiasza Musielaka.

Cellfast Wilki Krosno w przyszłym roku mają być - przynajmniej na papierze - drugą, a według niektórych nawet pierwszą siłą Metalkas 2. Ekstraligi. Klub zrealizował największy hit transferowy tegorocznej giełdy, a być może nawet w historii. Powrót Jasona Doyle'a do Krosna rozgrzał kibiców.
Wilki Krosno z największym hitem transferowym
Doyle nadal z powodzeniem mógłby się ścigać w PGE Ekstralidze, a tymczasem wybrał jazdę na zapleczu. W swoim ostatnim meczu zdobył komplet 15 punktów, a kilka tygodni wcześniej wykręcił liczbę 20 punktów w siedmiu wyścigach przeciwko Betard Sparcie Wrocław. I to wszystko na terenie drużyn gospodarzy. Nic więc dziwnego, że w Krośnie wiele sobie obiecują po tym transferze. Wszak w czystej teorii regularnie powinien ocierać się o komplety punktów.
- Nasza współpraca w sezonie 2023 układała się bardzo pomyślnie. Od tamtej pory byliśmy z Jasonem w bardzo dobrym kontakcie. Po cichu liczyliśmy, że nasze drogi jeszcze kiedyś się zejdą. Obraliśmy plan, żeby pozyskać Jasona na przyszły sezon i jak widać, zrealizowaliśmy nasz główny cel transferowy. Czujemy ogromną satysfakcję, że tak klasowy zawodnik będzie jeździł w naszym klubie, mimo że startujemy na zapleczu - mówi nam prezes Grzegorz Leśniak.
Ważny szczegół w kontrakcie Doyle'a. Jest jeden warunek
W klubie zadbano o wszelkie szczegóły tejże umowy. Poza tym Wilki ściągnęły także Luke'a Beckera, który był już jedną nogą w częstochowskim Włókniarzu. - Zawarliśmy z Jasonem kontrakt, na bazie którego w przypadku awansu nadal będzie naszym zawodnikiem. Z kolei z Luke'em Beckerem zawarliśmy umowę na sezon 2026, ale w przypadku tego zawodnika również miło byłoby działać razem dłużej. Gdybyśmy nie sięgnęli po Luke'a na sezon 2026, to jeździłby w przyszłym roku w Częstochowie. Włókniarz bardzo mocno o niego zabiegał, ale ostatecznie sam zawodnik wybrał nas. Luke puka do tej elity i zbliża się czas, żeby w końcu w tej Ekstralidze wystartował. Najlepiej gdybyśmy zrobili to razem - zaznacza.
Amerykanin przed kilkoma dniami wyleciał do Stanów i wróci do Polski wczesną wiosną. -Ze względu na nieobecność Luke'a uznaliśmy, że nasza tradycyjna listopadowa prezentacja bez czołowego zawodnika nie ma sensu. Dlatego podjęliśmy decyzję, że prezentacja całej drużyny odbędzie się tym razem nie w listopadzie a na przełomie lutego z marcem, kiedy Luke będzie już z nami. Luke zawsze w okresie zimowym wybiera się do rodzimej Kalifornii - informuje sternik.
Becker był w tym roku w życiowej formie, lecz świetną passę przerwał przykry wypadek w Ostrowie. Tam doszło do urazu kręgosłupa, jednakże leczenie przebiegło na tyle sprawnie, że zdążył wrócić na tor i dokończyć sezon. - Do momentu wyjazdu regularnie odbywał rehabilitację. Nie trzeba się o nic martwić w tym aspekcie. Luke zdążył już przecież wrócić na tor i pojechać w kilku meczach ligowych i imprezach indywidualnych. Nie mamy żadnych obaw, dotyczących jego zdrowia w perspektywie przyszłego roku - uspokaja Leśniak.
Musielak może wrócić do PGE Ekstraligi
Podobny zapis, co w przypadku Doyle'a, zawarto również w kontrakcie Tobiasza Musielaka. Duet doświadczonych zawodników ma więc o co walczyć. - Tobiasz wyraża ogromną chęć powrotu do PGE Ekstraligi. W tym przypadku również zawarliśmy klauzulę, według której pozostanie w naszych barwach w momencie wywalczenia awansu. Po tym kilkuletnim rozbracie z elitą Tobiasz chce podjąć rękawicę. Chce udowodnić swoją wartość i móc rywalizować w najwyższej lidze - podkreśla.
- Rozmawiamy oczywiście w charakterze przypuszczeń, niejako o melodii przyszłości, ale mamy zamiar podjąć realną walkę o awans. Po to właśnie pozyskaliśmy Jasona Doyle'a, Luke'a Beckera czy nawet Roberta Chmiela. Robert jest człowiekiem z ambitnymi planami na przyszłość, a jego ostatnie lata kariery przypomina notowanie giełdowe, z regularnie wznoszącą się krzywą. Już teraz stać go na wiele, a mimo to wciąż rozwija swoje możliwości. Ma wielkie pokłady ambicji i życie podporządkowane sportowi żużlowemu. Jego plany rozwoju sięgają wysoko. Życzyłbym sobie, aby Robert w najbliższym sezonie mocno uzupełniał liderów naszej drużyny - kwituje prezes Wilków.











