Plany Polonii Bydgoszcz wzięły w łeb. Mówi, co dalej z Przyjemskim. "Nie widzę sensu"
Wiktor Przyjemski wraca po dwóch latach przerwy do Abramczyk Polonii Bydgoszcz. I choć w dwóch ostatnich sezonach mieścił się w ścisłej czołówce PGE Ekstraligi, teraz przyjdzie mu rywalizować na zapleczu. - Powiedzmy sobie szczerze. Plan był inny - przyznaje Jacek Frątczak w rozmowie z Interia Sport. Teraz sztab będzie miał szerokie pole manewru związane z wykorzystaniem Przyjemskiego w meczu, nawet pod numerem seniorskim. - Nie widzę sensu. Mam inne rozwiązanie - przekonuje były menadżer.

Wiktor Przyjemski po dwóch latach jazdy w PGE Ekstralidze schodzi klasę niżej. I to pomimo oszałamiających wyników na tle swoich rówieśników. W 2024 roku był 13. na liście najskuteczniejszych zawodników, a teraz już 8., mając za plecami mistrzów świata.
Plan runął jak domek z kart. Pomysł na Przyjemskiego był inny
Wszystko przez fakt, iż Abramczyk Polonii kolejny raz nie powiodła się misja pod nazwą awans do Ekstraligi. - Powiedzmy sobie szczerze. Plan był inny i niestety się nie zrealizował. Byłem przekonany i też stawiałem na Polonię w kwestii awansu choćby poprzez baraże. Spodziewałem się, że Polonia jest zespołem, mogącym wiele namieszać i awansować. Stało się inaczej, mimo że do 10. biegu meczu finałowego wszystko wyglądało bardzo dobrze - mówi nam Jacek Frątczak.
Finalnie nawet baraże pokazały, ile jeszcze dzieli Polonię od startów w elicie. - Nadzieje były ogromne i presja ze strony środowiska, że to już się stanie w tym roku i Wiktor wróci do Polonii jako klubu ekstraligowego. Niemniej uważam, że będzie miał tyle jazdy, iż raczej nie będzie zauważalny żaden spadek dyspozycji - zaznacza.
Frątczak mówi, co dalej z Przyjemskim. "Nie widzę sensu"
Angaż Przyjemskiego na zapleczu otwiera szerokie pole manewru nowemu trenerowi, Dariuszowi Śledziowi. Przyjemski może być zarówno zawodnikiem U21, jak i U24. - Całkiem szczerze. Czy jako junior mogę sam za siebie pojechać z rezerwy taktycznej? No nie mogę. Będąc zawodnikiem U24, co prawda mogę tylko raz, ale po co sobie tę możliwość na samym starcie wykluczać? Lepiej w jego przypadku startować ze statusem juniora z założeniem takim, że od początku zastępujemy zawodnika U24 - tłumaczy.
- Następnie, kiedy w początkowej lub każdej innej fazie zawodów będzie możliwość skorzystanie z rezerwy taktycznej, to sam za siebie pojechać nie może. To taki niuans, na który zawsze zwracam uwagę, komentując tego typu sytuacje. Po co sobie komplikować życie i wiązać niepotrzebnie ręce. Wariant z Wiktorem jako młodzieżowcem jest optymalny - podkreśla.
Pojawiały się też głosy, że 20-latek mógłby startować spod numeru 8 lub 16, zmieniać juniora w wyścigu młodzieżowym, a następnie zastępować zawodnika U24 rezerwami zwykłymi. - Nie widzę sensu takiego rozwiązania. Będąc juniorem można robić właściwie wszystko. Wariant pod tytułem jazdy z pozycji juniora, mając z tyłu głowy zmiany za zawodnika U24 i ewentualną taktyczną roszadę, byłby wystarczający - kwituje.











