Kłopoty mistrza świata. Grozi mu bezrobocie, to jedyna szansa
Komplikuje się sytuacja Kennetha Bjerre na rynku transferowym. Duńczyk znalazł się w podobnym miejscu, co dwa lata temu, kiedy nie podpisał w listopadzie kontraktu w lidze polskiej. Teraz może być podobnie i to pomimo tego, że dwa ostatnie sezony skończył w TOP16 Metalkas 2. Ekstraligi. Wszystko na to wskazuje, że mistrz świata będzie zmuszony poczekać do wiosny albo jeszcze dłużej. Uratować może go tylko jeden scenariusz.

Kenneth Bjerre znów znalazł się pod ścianą. W podobnej sytuacji był już dwa lata temu, kiedy nie podpisał żadnego kontraktu w lidze polskiej. Los uśmiechnął się do niego dopiero kilka miesięcy później, wskakując w miejsce kontuzjowanego Dimitriego Berge.
Zawodnik z TOP16 ligi bez klubu
Wtedy jednak był po bardzo przeciętnym sezonie w Bydgoszczy, a prezesi nie chcieli spełnić jego wygórowanych oczekiwań finansowych. W ostatnich dwóch latach w Krośnie pokazał natomiast, że wciąż drzemie w nim potencjał na jednego z liderów drużyny. To jednak nie wystarcza, bo składy drużyn na zapleczu są już w zasadzie zamknięte, a w żadnym z nich nie widać Duńczyka.
Mowa przecież o zawodniku z TOP16 Metalkas 2. Ekstraligi, który w szczycie swojej formy był stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix i multimedalistą drużynowych mistrzostw świata z reprezentacją Danii. Teraz nadal potrafi wygrywać i osiągać dwucyfrowe zdobycze punktowe, mimo że poziom 2. Ekstraligi z sezonu na sezon wzrasta.
Miał podpisany prekontrakt, ale wtedy wydarzyło się to
Bjerre początkowo miał pozostać w Krośnie, mając nawet podpisany z klubem prekontrakt. Później zmieniła się jednak wizja działaczy Cellfast Wilków i umowę rozwiązano. Wymowny był występ Duńczyka podczas fazy play-off, kiedy podczas pierwszego spotkania zanotował dwa defekty, nie wyjeżdżając więcej razy na tor. Tłumaczył się wtedy problemami sprzętowymi, ale sprawa wyglądała co najmniej dziwnie.
Były drużynowy mistrz świata będzie teraz zmuszony czekać aż do wiosny, a może i jeszcze dłużej, tak jak miało to miejsce półtora roku temu. Jedyną szansą na angaż już teraz byłoby zejście ligę niżej, do Krajowej Ligi Żużlowej. Są jednak żużlowcy, którym nie uśmiecha się taki ruch, zwłaszcza gdy ich wyniki pokazują, że wciąż mogą wygrywać, ścigając się klasę wyżej. Jedno to strach przed całkowitym wypadnięciem z obiegu, a drugie to jazda za znacznie mniejsze pieniądze. Bardzo możliwe, że podpisze kontrakt warszawski i będzie czekać na problemy kadrowe którejś z drużyn.











