Idą wielkie zmiany w Polonii Bydgoszcz. Wszystko będzie się kręciło wokół niego
Szymon Woźniak próbuje wykorzystać zmianę na posadzie trenera Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Nowy szkoleniowiec Dariusz Śledź w rozmowie z WP SF zdradził, że rozmawiał z Woźniakiem o innym sposobie przygotowania toru na zawody. Nie jest tajemnicą, że Woźniakowi tor w 2025 nie do końca pasował i teraz robi wszystko, żeby za rok dopasować nawierzchnię do swoich upodobań i stylu jazdy. - To mu się nie uda. Powód jest oczywisty - mówi nam jedna z osób powiązanych z klubem.

Jak się spojrzy na liczby Szymona Woźniaka w 2025, to na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Woźniak położył Abramczyk Polonii najważniejsze mecze na domowym torze w Bydgoszczy. A już w półfinale (tylko 6+1 z Cellfast Wilkami przy wygranej drużyny 65:25) i finale Metalkas 2 Ekstraligi (10 punktów, ale dwa ostatnie biegi, to był koszmar) oraz barażu o PGE Ekstraligę (5+1 kapitana, gdy liczono na jego dwucyfrówkę) pojechał koszmarnie.
Szymon Woźniak straci swoją pozycję. Wraca Wiktor Przyjemski
Nic dziwnego, że teraz Woźniak próbuje przekonać nowego trenera Dariusza Śledź do innego sposobu przygotowania toru na zawody. Dotychczasowy nie do końca mu pasował, co wyszło przy okazji kluczowych spotkań. Liczy na to, że jak uda się to zmienić, to będzie zdobywał więcej punktów.
Problem w tym, że choć Woźniak jest kapitanem Polonii, to za chwilę może nie mieć zbyt wiele do gadania w szatni zespołu. - Wraca Wiktor Przyjemski i wszystko będzie się kręciło wokół niego. Woźniak jest w błędzie, jeśli myśli, że uda mu się nagiąć trenera do swoich pomysłów - mówi nam jedna z osób powiązanych z klubem, prosząc o zachowanie anonimowości.
Polonia Bydgoszcz wiele Przyjemskiemu zawdzięcza
Ta teoria ma wielki sens. 20-letni Przyjemski dwa ostatnie sezony spędził w Orlen Oil Motorze Lublin. Dla Polonii poświęcił bardzo wiele. Wrócił do niej, choć wcale nie musiał. Mógł dalej jeździć w Motorze. Poza tym każdy inny klub w PGE Ekstralidze wziąłby go bez wahania. Przyjemski czuje jednak, że jest coś winien Polonii. Wrócił do Bydgoszczy dla klubu, dla kibiców, dla sponsorów. I w zamian za to dostanie wszystko, czego będzie chciał.
W 2026 to Przyjemski, a nie zawodzący w ważnych momentach Woźniak będzie tą największą gwiazdą zespołu. A numerem 2 zostanie najpewniej Maksymilian Pawełczak. 16-latek zaliczył w tym sezonie "wejście smoka", więc w klubie będą na niego chuchać i dmuchać. Bo jeśli ktoś ma dać Polonii awans do PGE Ekstraligi, to będą to właśnie Przyjemski z Pawełczakiem.
Woźniak nie będzie modelował toru w Bydgoszczy po swojemu
Fakt, iż Woźniak zasugerował trenerowi lekkie zmiany, a na tor już dosypano trochę materiału i glinki, jeszcze o niczym nie przesądza. Jak tylko inni się dowiedzą, to zaraz wszystko zostanie wyprostowane tak, żeby pasowało każdemu, a nie tylko Woźniakowi. Bo na to, że w Bydgoszczy można było dotąd jechać tylko po szerokiej, nie narzekał żaden z zawodników. A taki Krzysztof Buczkowski czuł się w tych warunkach, jak ryba w wodzie. Aleksander Łoktajew i Kai Huckenbeck też przeważnie na tym korzystali.
Poza wszystkim Polonia nie przegrała w tym roku walki o awans przez tor. Były już trener Tomasz Bajerski powiedział wprost, że drużyna nie dźwignęła presji. A jeśli chodzi o Woźniaka, to szkoleniowiec zwracał uwagę na to, że po prostu nie słuchał, co się do niego mówi. W rewanżowym meczu finałowym z FOGO Unią Woźniak dopiero na ostatni bieg ustawił motocykl tak, jak mówił Bajerski i wygrał. Dlaczego nie zrobił tego wcześniej, to już pozostanie jego słodką tajemnicą.












