Będzie rozbiór polskiego klubu. Zawodnicy już po rozmowach
Trudny czas przed działaczami Moonfin Malesy Ostrów Wlkp. Dalszy byt drużyny w 2. Metalkas Ekstralidze jest poważnie zagrożony, bo dziś nikt nie da żadnej gwarancji utrzymania. Na domiar złego wiele wskazuje na to, że dojdzie do rozbioru miejscowego zespołu. Liderzy są już po rozmowach w innych klubach. Rozchwytywani są także ci młodsi zawodnicy. W Ostrowie będą musieli budować skład niemalże od zera.

Klub z Ostrowa Wielkopolskiego nie ma w tym roku łatwo. Drużyna jedzie poniżej oczekiwań, a na domiar złego kontuzja wyeliminowała na dłuższy czas Luke Beckera. Pion sportowy ma nad czym myśleć, aby uniknąć najgorszego, czyli spadku. W gabinetach klubowych też szykuje się ciężka praca nad budową drużyny na kolejne rozgrywki.
Liderzy z Ostrowa będą rozchwytywani na giełdzie
W tym momencie nie można wykluczyć najgorszego scenariusza, czyli takiego, że ostrowski zespół niemal w pełni zostanie rozebrany przez inne kluby. Zacznijmy od największej gwiazdy Luke Beckera. Amerykanin leczy złamany kręgosłup, ale ma wrócić na rundę play-down. Jeśli zaprezentuje się z dobrej strony, to najpewniej zmieni klub. Interesuje się nim m.in. Włókniarz Częstochowa.
Frederik Jakobsen jakiś czas temu rozsyłał oferty po innych klubach, ale konkretów z tego nie było. Duńczyk nie wyklucza pozostania w Ostrowie, ale jeśli trafi mu się propozycja bardziej atrakcyjna finansowo, to może zdecydować się na zmianę otoczenia. A mówimy o interesującym nazwisku jak na realia I-ligowe.
Łakomym kąskiem może być też Sebastian Szostak, który ciągle będzie miał status zawodnika U-24. Z naszych informacji wynika, że przynajmniej dwa kluby z PGE Ekstraligi wykazują wstępne zainteresowanie. To może być dla żużlowca kusząca perspektywa. Szansa na większą kasę i rozwój sportowy.
Im w Ostrowie mogą podziękować
Los Norberta Krakowiaka, który zawodzi od początku sezonu, wydaje się przesądzony. Poza wszystkim nie wiadomo, czy on sam nadal będzie miał ochotę na jazdę na żużlu. Ostatnio został trenerem juniorów w Gnieźnie. Niewykluczone, że taki właśnie kierunek obierze po sezonie.
Grzegorz Walasek? On akurat pewnie byłby chętny zostać, ale trudno budować zespół w oparciu o 48-letniego zawodnika. Poniżej oczekiwań w tym roku jedzie z kolei Oliver Berntzon, co też nie czyni go atrakcyjną opcją dla ostrowskiego klubu.
W tym wszystkim trzeba jeszcze wspomnieć o juniorach. Paweł Sitek, Filip Seniuk i Gracjan Szostak to młodzieżowcy z uznanym już nazwiskiem. To nie tak, że ktoś z nich musi odejść, ale na pewno bogatsze kluby będą robić podchody. Szczególnie te z PGE Ekstraligi. W potrzebie jest na przykład Motor Lublin, który musi szukać zastępstwa za Wiktora Przyjemskiego.


