12-krotny mistrz Polski zamyka skład. Zostały dwie niewiadome. Mówią, że mają skład na finał
INNPRO ROW Rybnik spadł z hukiem z PGE Ekstraligi, ale chciałby do niej wrócić. Niewykluczone, że już za rok. Faworytami ekspertów są Abramczyk Polonia i Cellfast Wilki, ale 12-krotni mistrzowie Polski chcą im rzucić wyzwanie. ROW właśnie kończy kompletować skład na sezon 2026, zostały tylko dwie niewiadome. Prezes Krzysztof Mrozek chce zakończyć giełdę transferową z przytupem i dołożyć takie nazwiska, które dadzą upragniony finał.

Jan Kvech, Wiktor Lampart, Jakub Jamróg, Patryk Wojdyło, Jesper Knudsen, Paweł Trześniewski i Kacper Tkocz - tak ma wyglądać skład INNPRO ROW-u Rybnik na 2026. A to nie koniec, bo prezes Krzysztof Mrozek jeszcze szykuje transferowe niespodzianki.
ROW Rybnik od spadkowicza do finału
ROW jeszcze dwa tygodnie temu był wymieniany w gronie drużyn, które po spadku z PGE Ekstraligi będą bić się o utrzymanie w Metalkas 2 Ekstralidze. Jednak prezes Mrozek wyrwał z Orła Łódź Kvecha i Wojdyłę, dołożył niechcianego nigdzie Lamparta, i ROW nie wygląda już tak źle. Z tymi zawodnikami trener Piotr Żyto może powalczyć o play-off.
Prezesowi Mrozkowi marzy się jednak to, by spłatać figla faworytom. Wszyscy już mówią, że za rok w finale ligi spotkają się Abramczyk Polonia Bydgoszcz i Cellfast Wilki Krosno, ale działacz ROW-u chciałby to zmienić i wyrzucić jedną z tych drużyn z tego najważniejszego meczu w sezonie. Dlatego jeszcze szuka zawodników.
Thompson, Bańdur i Mencel na liście życzeń
ROW ostatecznie odstąpił od pomysłu zatrudnienia Noricka Bloedorna, choć Niemiec sam zadzwonił i zgłosił chęć powrotu. Uznano jednak, że Jesper Knudsen, który był w kadrze na 2025, to jest ten sam poziom za mniejsze pieniądze. Poza tym ROW chce się zaasekurować i dołożyć jeszcze jednego żużlowca na U24. Cały czas wałkowany jest temat młodego Anglika Dana Thompsona. Mrozek lubi takich zawodników. Thompson za chwilę może się okazać takim samym odkryciem, jak kiedyś Dan Bewley. Poza tym to świetna opcja na rezerwę.
Planowane jest też wzmocnienie na pozycji juniorskiej. Tu poszukiwania mogą jednak trochę potrwać. ROW jest zainteresowany Szymonem Bańdurem z Wilków, ale Krosno chce 150 tysięcy złotych w ramach ekwiwalentu za wyszkolenie. Rybnik może się jednak skusić, bo drugi na liście życzeń Antoni Mencel z FOGO Unii Leszno może kosztować dwa razy tyle.
Klindt dzwonił do Rybnika. Nie tylko on
Zasadniczo ROW szuka juniorów, bo Paweł Trześniewski i Kacper Tkocz mają za sobą fatalny sezon. Teoretycznie w pierwszoligowych realiach powinni się odnaleźć, ale trudno przewidzieć, co się wydarzy. Nikt nie wie, jaki ślad na ich psychice zostawiło bolesne zdarzenie z PGE Ekstraligą.
Wciąż też nie można wykluczyć, że ROW skusi się też na zatrudnienie jakiegoś zagranicznego zawodnika. Telefon się grzeje, w Rybniku chcieliby jeździć Nicolai Klindt, Kim Nillson czy Jacob Thorssell. Perspektywa zatrudnienia jednego z nich kusi. Z drugiej strony pozyskanie dobrego juniora i perspektywicznego zawodnika U24 na rezerwę powinno w zupełności wystarczyć do tego, żeby ROW narobił zamieszania w lidze.











