"Ojojoj, ojojoj!" - zakrzyknął tylko komentator telewizyjny po zagraniu Stiepanienki. Arbiter spotkania, pan Kenn Hansen z Danii, nie zastanawiał się zbyt długo nad karą dla Ukraińca i wyrzucił go z boiska. Stiepanienko tylko chwycił się za głowę. Można próbować bronić Stiepanienki, twierdząc, że chyba celem jego ataku miała być piłka, a nie głowa rywala. Wyszło bardzo brutalnie i sędzia podjął raczej słuszną decyzję. Nasuwa się porównanie tej sytuacji z komentowaną przez cały świat czerwoną kartką dla Naniego z meczu Ligi Mistrzów Manchester United - Real Madryt. Nani też faulował raczej przypadkowo, ale jego zagranie nie było tak brutalne jak Stiepanienki. Zobacz sytuację w "polskiej" grupie eliminacyjnej