Co ciekawe, amerykański bramkarz Evertonu nie cieszył się z gola, ponieważ... współczuł swojemu koledze po fachu - Adamowi Bogdanowi. "To nie jest przyjemna sytuacja. Dawno temu też zdarzyło mi się puścić takiego gola, więc wiem jak to jest. Dlatego też nie celebrowałem zdobytej bramki" - zdradził Tim Howard. "Podczas meczu strasznie wiało. Wszyscy po kolei mieli problem z trafieniem w piłkę. Obrońcy, którzy normalnie wybiliby futbolówkę, nie mogli przewidzieć, gdzie spadnie. Mocny wiatr, to najgorsze warunki do gry w piłkę nożną. Śnieg, deszcz, słońce - to nie ma znaczenia. Za to wiatr potrafi naprawdę pokrzyżować ci szyki" - dodał golkiper Evertonu. Jak obliczyli statystycy, w historii meczów Premier League to dopiero czwarty taki przypadek, aby na listę strzelców wpisał się bramkarz. 1. Peter Schmeichel (Aston Villa) - Everton, 20 października 2001 2. Brad Friedel (Blackburn) - Charlton, 21 lutego 2004. 3. Paul Robinson (Tottenham) - Watford, 17 marca 2007.