Ivey domagał się od kasyna Crockfords zwrotu wygranej z wizyty w 2012 roku, kiedy - jak później przyznał - w trakcie gry w bakarata wykorzystał technikę "edge sorting". Jego partner czytał rewersy kart (talia była wadliwie wydrukowana), co dawało Ivey'emu przewagę w grze, w której zwykle na dłuższą metę wygrywa kasyno. Ivey został wówczas wyproszony z kasyna. Zwrócono mu tylko tyle pieniędzy, ile początkowo postawił. Według raportów medialnych było to 150 tys. funtów. Ivey i jego prawnicy podkreślali, że w trakcie gry nie dotykał kart, ani nie stosował żadnych urządzeń i dlatego nie może być mowy o oszustwie. Sąd postanowił jednak inaczej. "Dał sobie przewagę, którą ta gra wyklucza. To z mojego punktu widzenia jest oszustwo" - powiedział w uzasadnieniu sędzia, cytowany przez agencję Bloomberg. Po wyroku kasyno Crockfords wydało oficjalne oświadczenie, w którym stwierdziło, że jest zadowolone ze "sprawiedliwego, uczciwego i profesjonalnego wyroku". Cytowany przez pokerowy magazyn "Bluff", ekspert od gier kasynowych Mike Aponte, stwierdził, że skoro nie było aresztowania, a błąd leżał po stronie kasyna, są większe szanse na wygraną w sądzie. To kolejny raz, gdy uznaje się, że jeśli kasyno ma przewagę, nie ma oszustwa, a gdy zdarzy się, że w wyniku błędu kasyna uzyskuje przewagę gracz, on zostaje uznany za oszusta. Phil Ivey jest uznawany za jednego z najlepszych pokerzystów na świecie. Jego wygrane w zarejestrowanych pokerowych rozgrywkach wynoszą około 100 mln dolarów. ML