W zespole znalazło się dwunastu jego byłych kolegów z parkietu, a wśród nich Vin Baker i Cliff Robinson. - Naszą obecnością w tym kraju chcemy podkreślić, że Korea Północna nie jest tak złym państwem, jak jest najczęściej określana na świecie. Naszą ideą jest pomóc w zbliżeniu obu państw, chcemy aby ludzie wzajemnie się poznali. W USA funkcjonuje przecież tyle negatywnych opinii o Korei Północnej - powiedział Rodman dziennikarzowi amerykańskiej agencji prasowej Associated Press w Pekinie przed odlotem do Pjongjangu. To kolejna wizyta 52-letniego Rodmana w Korei Północnej po zawarciu znajomości z Kimem. Amerykanin znany z ekscentrycznego zachowania na boisku i poza nim występował na pozycji skrzydłowego w Chicago Bulls, Detroit Pistons, San Antonio Spurs, Los Angeles Lakers oraz Dallas Mavericks. Urodzony 8 stycznia 1983 roku Kim jest synem przywódcy Korei Północnej w latach 1994-2011 Kim Dzong Ila i wnukiem Kim Ir Sena tytułowanego "Wielkim Wodzem". Rodman organizując mecz poszedł w ślady "pingpongowej dyplomacji", która w przeszłości doprowadziła do rozwoju kontaktów dyplomatycznych i politycznych USA z Chinami. W 1971 roku, po mistrzostwach świata w tenisie stołowym w Japonii, władze chińskie zaprosiły drużynę zawodników amerykańskich na turniej tenisa stołowego. Sportowcy wraz z dziennikarzami i towarzyszącymi im osobami byli pierwszymi Amerykanami, którzy oficjalnie pojawili się w tym kraju od 1949 roku.