Niejeden kibic może poczuć się obrażony obserwując Santo Condorellego, który przed każdym swoim startem pokazuje do kamery środkowy palec. Gest Kanadyjczyka, który przecież w naszej kulturze jest uważany za obraźliwy, ma ciekawą historię. Okazuje się, że Condorelli praktykuje dziwny gest już od dzieciństwa. Podkreśla także, że nie ma zamiaru nikogo nim obrazić, a do pokazywania środkowego palca zachęcił go ojciec, który do dzisiaj jest trenerem zawodnika. - Kiedy byłem małym chłopcem, denerwowała mnie każda porażka. Ojciec powiedział mi wtedy, że muszę panować nad sobą i budować pewność siebie. Wymyślił więc, że jeśli przed startem pokażę mu taki gest, on pokaże mi to samo. Do dzisiaj pokazuję palec do kamery i wiem, że tata to obserwuje - powiedział 21-latek. - Każdy sportowiec ma coś, co motywuje go do pracy. Mnie nakręca ten środkowy palec. Nie dość, że ten gest działa na mnie dobrze, to jeszcze dekoncentruje moich rywali. Natomiast oczywiście nie chcę nikogo zdenerwować ani obrazić - zaznaczył. Condorelli będzie miał okazję pozdrowić ojca jeszcze raz, podczas swojego startu na igrzyskach olimpijskich. Kanadyjczyk ma szansę na medal na dystansie 100 metrów stylem dowolnym oraz w sztafecie na tym dystansie.