Piłkarz Rakowiecki, zdaniem stróżów prawa, dopuścił się potwornej zbrodni. Otóż pokazał w kierunku kibiców "Czarnych Koszul" charakterystyczną dla stołecznego rywala "eLkę". Lekka prowokacja, jaką często stosują zawodnicy na naszych boiskach. Nie są jednak uważani za kryminalistów. Co innego terrorysta Rakowiecki. Jego należało wyłowić z autokaru z piłkarzami szykującymi się w drogę powrotną do Ostrowa Mazowieckiego, wsadzić do radiowozu i przewieźć do jednego z warszawskich aresztów. Rakowiecki za kratkami spędził noc. Czeka go rozprawa przed sądem. Postawiono mu zarzut prowokowania kibiców, zgodnie z art. 61 Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych: "Kto w miejscu i czasie trwania masowej imprezy sportowej prowokuje kibiców do działań zagrażających bezpieczeństwu tej imprezy, podlega grzywnie nie mniejszej niż 180 stawek dziennych albo karze ograniczenia wolności". Przegięcie? Czekamy na wasze komentarze... Pilna aktualizacja!!! Udało nam się namierzyć kolejnego terrorystę!!! Oto dowód: