Anglicy, powołując się na chińskie media, poinformowali, że po zwycięstwie w niedzielnym w konkursie wynikiem 80,88 m, Polak obudził się następnego dnia bez wywalczonego medalu. Zaniepokojony Fajdek natychmiast skontaktował się z miejscową policją, aby poinformować o swojej zgubie. Policjanci pomogli Polakowi odtworzyć wydarzenia z nocy i udało im się trafić na ślad taksówkarza, któremu młociarz miał zapłacić medalem za kurs. Prawdopodobnie po perswazji policji taksówkarz zgodził się oddać medal prawowitemu właścicielowi. Polscy dziennikarze obecni w Pekinie potwierdzili, że widzieli Fajdka w restauracji, gdzie lekkoatleta miał "dużo pić podczas uroczystości", kiedy świętował swój sukces. 26-letni Fajdek jest najmłodszym zawodnikiem, który w na mistrzostwach świata w Pekinie obronił tytuł wywalczony przed dwoma laty.