Nie był to pierwszy wyskok Kyrgiosa. Najbardziej szokującym jego zachowaniem była próba sprowokowania Stanislawa Wawrinki podczas ich meczu na ubiegłorocznym turnieju ATP w Montrealu. "Kokkinakis stukał twoją dziewczynę. Wybacz stary, że ci to mówię" - zwrócił się wówczas do dwukrotnego triumfatora turniejów wielkoszlemowych, próbując wytrącić go z równowagi. Teraz, podczas ATP Masters 1000 w Szanghaju, okazał brak szacunku rywalowi, a przede wszystkim kibicom. Pierwszego seta przegrał 3:6, a w drugim w ogóle nie chciało mu się grać, a na dodatek demonstracyjnie okazywał, że nie jest zainteresowany grą w tenisa. Gdy przeciwnik koncentrował się przed serwisem, on bawił się rakietą i odwracał wzrok w stronę trybun. W jednym z gemów drugiego seta nawet nie próbował odebrać serwisu rywala tylko od razu ruszył w kierunku ławki. W innej sytuacji zamiast zaserwować, celowo tak lekko uderzył piłkę, aby tylko przeleciała na drugą stronę siatki i nie czekając na reakcję przeciwnika, poszedł w kierunku ławki. Po piątym gemie wyszedł na kort długo przed upływem minutowej przerwy i gdy znudziło mu się czekanie, upomniał sędziego, że nie wydaje komendy "time", oznaczającej, że tenisiści mają powrócić do gry. Widzowie w końcu stracili cierpliwość i buczeniem oraz gwizdami dali mu do zrozumienia, co myślą o takim zachowaniu. Gdy z trybun padło pod jego adresem: "Szanuj grę!", wkurzony Kyrgios odkrzyknął: "Chcesz zejść i grać?". Sędzia kilkakrotnie upominał Australijczyka, ale ten zajęty był pyskowaniem do kibiców. "Niewiele dobrego ostatnio o nim słychać. Przykro mi to słyszeć, bo podzielam opinię wielu zawodników i innych ludzi tenisa, którzy twierdzą, że jest jednym z największych talentów w ostatnim czasie" - skomentował Novak Djoković, lider rankingu tenisistów. Kyrgios nie przejął się krytyką, jaka na niego spadła. "Nie jestem im niczego winien" - powiedział butnie i dodał, że jeśli nie podoba się komuś jego zachowanie, to niech nie kupuje biletów na jego mecze. Arogancja młodego tenisisty nie podoba się federacji i władze ATP ogłosiły, że otrzymał maksymalną karę w wysokości 10 tys. dolarów za "brak zaangażowania" podczas meczu. Kolejne 5 tys. to kara za pyskówki do kibiców, a 1,5 tys. zapłaci za niesportowe zachowanie.