- Wysocy faceci z Łodzi dobrze sobie radzą. Janowicz to niesamowity chłopak. Naprawdę jestem z niego dumny. Żałuję tylko jednego - zdradził Gortat. - Trzy lata temu w Gdańsku grałem w tenisa w deblistami Matkowskim i Fyrstenbergiem. Rano w hotelu podszedł do mnie Janowicz, przedstawił się, porozmawialiśmy może minutę, ale ja powiedziałem, że nie mam czasu, bo muszę iść na śniadanie. Obawiam się, że teraz on nie będzie miał czasu dla mnie - przyznał się słynny koszykarz. - Na pewno spotkamy się w Łodzi, przeproszę go i zaproponuję dobrą kolację - zobowiązał się Gortat. - Dzisiaj on jest gwiazdą, jestem z niego dumny, bardzo mu kibicuję. Uwielbiam jego zaciętość i taką boiskową arogancję - powiedział łodzianin z Bałut.