Rodak zawodnika Barcelony zawsze ma przy sobie autograf gwiazdora, ale nie na papierze, jak to zwykle bywa, a na... nodze. "Nie minęły dwie godziny od momentu, w którym się podpisał, a ja siedziałem już u tatuażysty. Chciałem to utrwalić, nie mogłem pozwolić żeby się starło" - tłumaczył Argentyńczyk. Teraz Matias może w każdej chwili zaprezentować wszystkim niedowiarkom dowód na to, że poznał Messiego.