Klopp wściekł się na arbitra Pedro Proencę, który zbyt długo nie wpuszczał na boisko opatrywanego po kontuzji łuku brwiowego Nevena Suboticia. Zanim piłkarz wbiegł na murawę i zajął pozycję w polu karnym, Borussia straciła bramkę. Ostatecznie przegrała mecz 1-2. Sędzia po wybuchu Kloppa, skierowanego głównie w stronę sędziego technicznego, odesłał trenera na trybuny. Niemiec udał się jednak do szatni, ale podążył za nim delegat, by go poinformować, że zgodnie z przepisami nie może również tam przebywać. - Nikt nie wiedział, gdzie mam pójść. Usiadłem na chwilę na trybunach, ale nie mogłem znieść cynicznych uśmiechów ludzi wokół mnie. Miałem wrażenie, że wszyscy się cieszyli z tej całej sytuacji - opisuje Klopp. - Zszedłem zatem znowu na dół i udałem się do jakiegoś małego gabinetu, gdzie stał telewizor i tam obejrzałem spotkanie - dodał trener Borussii.