"Nie jesteśmy rasistami, ale brak czarnych zawodników jest po prostu ważną tradycją Zenita, podkreślającą tożsamość klubu" - napisali fani z dużej grupy o nazwie "Landskrona" na swojej stronie internetowej. Dodali także, że klub "nigdy nie miał związków z Afryką, Ameryką Południową, Australią czy Oceanią" i narzekali, że "ciemnoskórzy piłkarze są teraz praktycznie narzucani Zenitowi siłą". Fani twierdzą, że chcą, aby w zespole występowało więcej zawodników z Europy. "Chcemy piłkarzy z innych słowiańskich krajów, takich jak: Ukraina, Białoruś, kraje bałtyckie czy skandynawskie. Mamy taką samą mentalność oraz historyczne i kulturalne tło jak te narody" - napisano w liście. Kibice Zenita są także przeciwni "występowaniu w drużynie mniejszości seksualnych" i żądają, by każdy z zawodników dawał z siebie "101 procent" w każdym meczu. Klub odpowiedział fanom na łamach agencji Interfax, że piłkarze "dołączają do naszej drużyny nie ze względu na narodowość czy kolor skóry" i namawiał kibiców, aby byli bardziej tolerancyjni. "Walka z różnymi formami nietolerancji jest jednym z założeń rozwoju naszego klubu, piłki nożnej i sportu na całym świecie" - dodano. Obecni zawodnicy Zenita pochodzą z: Brazylii, Belgii, Portugalii, Białorusi, Włoch, Słowacji, Danii, Czarnogóry, Serbii i oczywiście Rosji. We wrześniu do Sankt Petersburga trafił Hulk, którego transfer z FC Porto kosztował w okolicach 60 milionów euro. Jego przyjście, a przede wszystkim bardzo wysoka pensja - 6,5 mln dolarów - wywołało bunt wśród rosyjskich graczy, którzy domagali się renegocjowania własnych umów. Jednym z rebeliantów był m.in. Igor Denisow, który na trochę został odsunięty od składu, ale gdy przeprosił za swoje zachowanie, pozwolono mu wrócić do zespołu.