Samolot ciągnął za sobą ogromny baner z napisem "Wrong one - Moyes out". To nawiązanie do przydomka "The Chosen One". Przylgnął on do 50-letniego Szkota, ponieważ objęcie posady zawdzięcza w dużej mierze poparciu legendarnego Aleksa Fergusona. Maszyna pojawiła się nad obiektem po dwóch minutach gry, ale większość trybun przyjęła ją gwiazdami i buczeniem. Na złość rozczarowanym fanom, tym razem "Czerwone Diabły" nie zawiodły i rozbiły Aston Villę 4-1. Moyes, nie zrażony latającym transparentem, pokazał klasę i podziękował za doping. - Od kiedy jestem w klubie zawsze czułem wsparcie fanów. Rozumiem też ich rozgoryczenie z powodu gorszych wyników, do których nie są przyzwyczajeni. Ale dziś pokazali, że doceniają mnie, moją pracę, a co najważniejsze zawsze mogą na nich liczyć piłkarze - powiedział Moyes.