Prowadzący również spotkania na arenie międzynarodowej Todorow na początku listopada był rozjemcą w meczu ligowym Czerno More Warna - CSKA Sofia. Arbiter podjął wówczas kilka kontrowersyjnych decyzji na korzyść pierwszej z drużyn, a protestującego trenera CSKA Stojczo Mładenowa odesłał na trybuny. Sędzia podkreślał później, że ma czyste sumienie i nie ma zastrzeżeń do swojej pracy podczas owego meczu. Innego zdania byli przedstawiciele bułgarskiej federacji, którzy zawiesili go na czas nieokreślony. Taka kara nie usatysfakcjonowała Borisowa, który domaga się dla Todorowa za popełnione błędy dożywotniej dyskwalifikacji. - Chcę zwrócić uwagę społeczeństwa na tę kwestię. W bułgarskim futbolu nie ma miejsca dla tego arbitra. Nigdy nie widziałem tak aroganckiej osoby jak on - podkreślił w sobotniej rozmowie z lokalną prasą sympatyk stołecznej drużyny. Policja potwierdziła, że sędzia zgłosił, iż wielokrotnie grożono jemu i jego rodzinie śmiercią. Todorow w ostatnich latach kilkakrotnie prowadził mecze z udziałem Polaków. W lipcu sędziował w rewanżowym meczu 2. rundy kwalifikacji Piasta Gliwice z Karabachem Agdam (2-2), a w ubiegłym roku na tym samym etapie rywalizacji prowadził mecz Lecha Poznań z Chazarem Lenkoran 1-0. Pięć lat temu z kolei był arbitrem w meczu towarzyskim reprezentacji Polski z Estonią (2-0). W Bułgarii kibice często chcą mieć udział w decydowaniu o istotnych sprawach. W październiku fani Lewskiego Sofia wdarli się na konferencję prasową, na której przedstawiono nowego trenera Iwajło Petewa, rozebrali go do pasa i przepędzili. Nie akceptowali szkoleniowca, którego uważali za kibica lokalnego rywala - CSKA.