- Kelechi idzie do Manchesteru United - zapowiedział dumnie w "Super Sport". - To znaczy, do Manchesteru City. James Iheanacho powiedział, że decyzja zapadła po długich konsultacjach z całą rodziną. - Wierzymy, że w Manchesterze City będzie miał najlepsze warunki do rozwoju - przekonywał ojciec piłkarza. Dyskusje rzeczywiście musiały być burzliwe, skoro skłoniły nastolatka do ucieczki z domu. Jego ojciec zgłosił to nawet w piątek, ale Kelechi wrócił do domu i w poniedziałek razem z rodziną podjął decyzję o transferze do Manchesteru City. Młody zawodnik grający na pozycji napastnika był gwiazdą listopadowych mistrzostw świata do lat 17. W siedmiu meczach strzelił sześć goli, prowadząc swój zespół po tytuł i został uznany najlepszym graczem imprezy.