Sobotnie zawody zostały przerwane po 12. biegu z powodu złego stanu toru i problemów z maszyną startową. Jeszcze przed zawodami żużlowcy narzekali na zły stan toru i większość z nich nie wzięła udziału w piątkowym treningu. W sobotę rozegrano jedynie trzy serie, po czym kibice czekali kilkadziesiąt minut, aby usłyszeć, że zawody zostały zakończone. Wypełnione po brzegi trybuny zaczęły szybko pustoszeć, choć po zawodach zaplanowano pożegnanie Tomasza Golloba z cyklem Grand Prix. Nasz utytułowany żużlowiec w historii zdobył siedem medali indywidualnych mistrzostw świata w tym mistrzostwo w 2010 roku. W cyklu GP startował od jego powstania w 1995 roku. Szkoda, że mimo kompromitacji organizatorów zawodów, fani nie zostali na miejscach jeszcze kilka minut, aby wyrazić wdzięczność wielkiemu wirtuozowi żużla za wszystko, co zrobił dla całej dyscypliny. Rozczarowanie z tego powodu wyraziła m.in. nasza dwukrotna mistrzyni olimpijska Justyna Kowalczyk. "Wali mnie tor. Wali mnie taśma. Nie znam się. Ale nie wali mnie to, że 70 % kibiców opuściło stadion 2 minuty przed pożegnaniem Golloba:(" - napisała na Twitterze.