"Na wiosnę do drużyny mistrzyni olimpijskiej dołączyła Sylwia Jaśkowiec, ale w podobnym czasie pojawił się ktoś jeszcze. Jest duszą towarzystwa. Wszędzie go pełno. A znają go już na wielu trasach narciarskich, ale dopiero w ciągu najbliższych miesięcy pozna dokładnie całą trasę Pucharu Świata. Tym razem mowa jednak nie o żadnym zawodniku, a o najlepszym przyjacielu człowieka czyli psie" - czytamy na stronie mistrzyni olimpijskiej i świata w biegach narciarskich. - Marian wciąż rośnie i rośnie. Miał być generalnie malutki, mieścić się w małej torbie, a teraz to tam najwyżej jedną łapę może włożyć - mówi Justyna Kowalczyk. - Zobaczymy jaki duży będzie jak skończy rok - dodaje. "Maltańczyk szybko znalazł swoje miejsce w drużynie. Nie opuszcza swojej pani i jej treningów. W Polsce został tylko na czas wyprawy do Nowej Zelandii, gdy przeszkodą do zabrania była kwarantanna i długi lot. Teraz mimo siarczystych mrozów za kołem podbiegunowymi i tam dzielnie towarzyszy Justynie" - można przeczytać na stronie Justyny Kowalczyk.