Guzman zdobył pas 20 lipca, pokonując w Osace Japończyka Shingo Wake. W poniedziałek świeżo upieczony czempion wrócił do kraju samolotem, który wyleciał z Miami. Powitało go wielu kibiców. Mistrz celebrował razem z nimi, aż zorientował się, że nie ma pieniędzy zarobionych w ringu. Jak stwierdził, walizkę z 70 tysiącami dolarów, czyli ponad trzema milionami peso, ktoś mu ukradł już po przylocie do Dominikany. 27-latek w sumie zarobił za walkę 90 tysięcy dolarów, ale 20 tysięcy oddał - według różnych źródeł - promotorowi lub trenerowi.