W poniedziałek policja otrzymała zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i możliwym "morderstwie". Podczas rozgrywanych w Szwecji ME w piłce nożnej kobiet rybka Sigurwin była przez islandzkie zawodniczki dumnie prezentowana przed każdym meczem i szybko stała się medialną celebrytką. Po porażce w niedzielę Islandki zdecydowały się ją ukarać. Przed wrzuceniem do toalety zrobiły zdjęcie i umieściły je na portalu społecznościowym z podpisem "koniec zdrajcy". Zdjęcie stało się dowodem dla organizacji Gobal Happines Organization (GHO) która zgłosiła popełnienie przestępstwa. Islandzkie piłkarki zostały oskarżone o znęcanie się nad zwierzętami, ponieważ rybka noszona była w małym i ciasnym słoiku po marmoladzie oraz o możliwość morderstwa. Ludvig Lindstroem, dyrektor szwedzkiego oddziału GHO podkreślił na łamach dziennika "Aftonbladet", że sprawę traktuje wyjątkowo poważnie, ponieważ islandzkie piłkarki złamały szwedzkie prawo dotyczące traktowania zwierząt, według którego rybka powinna przebywać w akwarium imitującym warunki naturalne. "To jest ewidentny przykład znęcania się nad zwierzętami i w takich przypadkach szwedzkie prawo jest bardzo surowe, a poza tym dochodzenie musi sprawdzić, czy nie doszło do morderstwa z wyjątkowym okrucieństwem i premedytacją poprzez utopienie w toalecie" - powiedział Lindstroem. Napastniczka reprezentacji Islandii Katrin Jonsdottir wyjaśniła, że rybka została ukarana, ponieważ zdradziła drużynę nie spełniając życzenia wygranej: "Sigurwin jest sama sobie winna. Miała obiecany luksusowy pobyt w saunie i wielkim akwarium, lecz niestety nie dotrzymała słowa". Szwedzkie prawo przewiduje za znęcanie się nad zwierzętami karę grzywny lub więzienia do dwóch lat i jak podkreślił Lindstroem rodzaj ani wielkość zwierzęcia nie mają znaczenia. Zbigniew Kuczyński