"Nie chciałbym uchodzić za przykład, bo gdybym nie palił, to jestem pewny, że miałbym jeszcze więcej siły i jeszcze lepiej by to wyglądało. Był to chory nałóg i zupełnie niepotrzebny. Wynikało to z błędów młodości" - powiedział były gracz m.in. Schalke 04 Gelsenkirchen. Hajto uważa, że nałóg nie przeszkadza Szczęsnemu dobrze bronić. "W Bundeslidze wielu piłkarzy pali, ale jakoś nie widać u nich, żeby mieli problemy z bieganiem, czy z graniem" - dodał trener GKS-u Tychy. Były reprezentant Polski stwierdził, że nagonka na bramkarza spowodowana jest, nie paleniem, a błędami, które popełnił on w noworocznym meczu z Southampton FC. Jednocześnie twierdzi, że Arsenal nie ma lepszego bramkarza i Szczęsny wróci do klubowej bramki.