Do zdarzenia doszło podczas zmiany stron. Issara zaczął gonić Jongjita, rzucił się na niego na sąsiednim korcie i kilkakrotnie uderzył. Zawodników musieli rozdzielać trenerzy i obsługa zawodów. Już wcześniej dochodziło między nimi do spięć. Były to jednak tylko słowne utarczki. Jak twierdzi Issara, któremu po całym zdarzeniu założono dwa szwy, zaatakował rywala, gdyż ten chwilę wcześniej, w ostrej wymianie zdań, uderzył go rakietą. Pojedynek został natychmiast przerwany. Zwycięstwo przyznano Jongjitowi, który startował w parze z Nipitphonem Puangpuapechem. Natomiast ich rywali - Issarę i Pakkawata Vilailaka ukarano czarną kartką, która oznacza dyskwalifikację. Incydentem zajęła się już Międzynarodowa Federacja Badmintona (BWF). "Wydarzenia, które doprowadziły do zakończenia spotkania zostaną dokładnie zbadane. Istnieją przepisy dotyczące działania w takich sytuacjach. Sprawa zostanie przekazana Komisji Dyscyplinarnej" - poinformowano w oświadczeniu. Issara i Jongjit startowali razem w ubiegłorocznych igrzyskach w Londynie, gdzie byli grupowymi rywalami polskiej pary Michał Łogosz i Adam Cwalina (SKB Litpol-Malow Suwałki). Dotarli w turnieju olimpijskim do ćwierćfinału, w którym przegrali z Malezyjczykami Boon Heong Tanem i Kien Keat Koo. Tajlandzki duet rozpadł się w styczniu, gdy Issara zdecydował się zawiesić karierę, aby zająć się chorą matką. Szybko powrócił jednak do gry z nowym partnerem.