Zdaniem gazety, Platini chce dodatkowo podnieść prestiż Euro, zapraszając do niego silne ekipy ze wszystkich stron świata, m.in. Argentynę, Brazylię, Meksyk czy Japonię. Celem Francuza ma być stworzenie turnieju, który byłby poważną konkurencją dla mundialu. - Pomysł jest oczywiście w początkowej fazie, ale wszystko jest wykonalne. W Południowej Ameryce takie rozwiązanie stosowane jest od dawna, więc czemu nie w Europie? - powiedział na łamach gazety jeden z doradców prezydenta UEFA. Do zmian miałoby dojść już w roku 2020, który i tak będzie rewolucyjny dla rozgrywek o prymat w Europie. Wówczas mecze odbędą się w 13 krajach Starego Kontynentu, a nie jak dotychczas - w jednym lub dwóch. Z kolei Euro 2016 będzie pierwszym turniejem, w którym udział weźmie nie 16 drużyn, a 24 - tylko o osiem mniej niż w mistrzostwach świata. W Copa America, czyli mistrzostwach Ameryki Południowej, od 1993 roku występują ekipy z innych kontynentów. Dotychczas na turniej zapraszano m.in. USA czy Kostarykę. W kolejnej edycji (Chile 2015) zagrają Meksyk i Japonia. Jak spekulują brytyjscy dziennikarze, dyskusje nad rozwinięciem dotychczasowej formuły ME ukazują narastający konflikt między UEFA a Międzynarodową Federacją Piłki Nożnej (FIFA). - Wielu działaczy FIFA chciałoby pozbawić Europę części wpływów poprzez zmniejszenie liczby miejsc na mundialu dla drużyn ze Starego Kontynentu, a także w Komitecie Wykonawczym - zauważył doradca Platiniego. Obecnie w MŚ występuje 13 reprezentacji europejskich, a w liczącym 24 członków Komitecie zasiada ośmiu Europejczyków.