Tabloid "Daily Star" w czwartkowym wydaniu z wielką szczegółowością opisuje przyczyny kolejnego nieporozumienia na linii szkoleniowiec-piłkarz. Mancini miał się wściec na niesfornego podopiecznego, gdyż ten nie posłuchał jego nakazu, by zawodnicy po sobotnim meczu ze Stoke City w Premier League, odpoczywali przed starciem z "Królewskimi", i bawił się w najlepsze do rannych godzin w niedzielę. Panowie starli się ze sobą tuż przed odlotem do Madrytu, kiedy trener zapowiedział Balotellemu, że nie wystąpi w pojedynku z Realem, ale nalegał, żeby i tak udał się w drogę do stolicy Hiszpanii. Mancini ma też za złe reprezentantowi Włoch, iż nie rzucił palenia. Szkoleniowiec chciał, by Mario brał udział w specjalnych sesjach, a nawet poddał się hipnozie, ale ten odmówił. Balotelli co jakiś czas udowadnia na boisku, że jest wielkim talentem, ale równie często pakuje się w kłopoty. Wszyscy pamiętamy jak odpalił w mieszkaniu fajerwerki albo zgubił się w Krakowie po finale mistrzostw Europy przegranym z Hiszpanią 0-4. Czemu zawsze ty, Mario?