Od środy w Montrealu trwają mistrzostwa świata w łyżwiarstwie figurowym. Po raz pierwszy od 2009 roku we wszystkich konkurencjach wystartowali reprezentanci Polacy. Wśród nich także Katia Kurakowa, która tegoroczną imprezę będzie mogła zaliczyć do wyjątkowo udanych. Zawodniczka, która od 2019 roku reprezentuje Polskę, mogła być zadowolona już po programie krótkim solistek. Dynamiczny i spójny występ, który bardzo spodobał się publiczności, a za którzy otrzymała 62,34 pkt, pozwolił jej na zajęcie czternastego miejsca i zapewnił awans do programu dowolnego. Był to równocześnie najlepszy rezultat łyżwiarki w tym sezonie. Po prowadzącej na półmetku rywalizacji Loeny Hendrickx traciła wówczas 14,64 pkt. Życiowy sukces reprezentantki Polski. Najlepszy wynik w karierze Decydujące w walce o medale występy odbyły się w nocy z piątku na sobotę (czasu polskiego). 21-latka w programie dowolnym spisała się jeszcze lepiej, niż w pierwszej odsłonie imprezy. Wywalczyła dziesiątą lokatę z 122,42 punktami, co w ostatecznej klasyfikacji pozwoliło jej na zajęcie jedenastego miejsca. To życiowy sukces Jekateriny Kurakowej, która jeszcze nigdy nie uplasowała się tak wysoko na żadnej imprezie rangi światowej. Do tej pory jej rekordem była dwunasta pozycja z igrzysk olimpijskich w Pekinie. Mistrzynią świata już trzeci raz z rzędu - jako pierwsza kobieta od 1968 roku - została japońska solistka Kaori Sakamoto. Choć z programie krótkim popełniła niespodziewany błąd i zajęła po nim dopiero czwarte miejsce, w programie dowolnym pokazała, na co ją stać i zaprezentowała się niemal bezbłędnie, za co otrzymała od publiczności owacje na stojąco. O ogromny pechu mogła mówić za to Loena Hendrickx, która upadła przy potrójnym flipie i swój występ na mistrzostwach zakończyła tuż poza podium.