Minęły ponad dwa miesiące odkąd wojska Putina zaatakowały Ukrainę. Od tamtej pory niektórzy rosyjscy sportowcy, nie chcąc być kojarzeni z agresorem, postanowili zmienić obywatelstwo. Wśród nich znalazł się m.in. znany kolarz Paweł Siwakow. Jak się okazało, bestialskie działania Władimira Putina przypisały haniebną łatkę nie tylko Rosjanom. Łotewski saneczkarz pod wpływem ostatnich wydarzeń na Ukrainie postanowił zmienić nazwisko, by nie kojarzyło się ono z prezydentem Rosji. Ma już dość, ucieka z Rosji. Zaczyna się to, czego Kreml tak się obawiał Nazwisko sprawiało saneczkarzowi wiele trudności Kristens Putins od wielu lat zmagał się z docinkami ze strony mediów i innych sportowców. Zdarzyło się nawet, że obok nazwiska łotewskiego saneczkarza pojawiła się na zawodach rosyjska flaga. Wcześniej ze zbieżności nazwisk żartowano i sugerowano, że powinien jeździć w dwójkach razem z Andriejem Miedwiediewem. Było to oczywiście nawiązaniem do duetu Władimira Putina i Dmitrija Miedwiediewa. W kwietniowym wydaniu łotewskiego magazynu sportowego "Sporta Avize" Kristens Putins opowiedział o swojej decyzji. 27-latek zakończył karierę saneczkarza po sezonie 2019/2020. Startował w dwójkach, a jego partnerem był Imants Marcinkevics. Choć formalnie Łotysz widnieje w dokumentach jeszcze pod starym nazwiskiem, w mediach społecznościowych można go znaleźć jako Kristensa Rode. Skandal w Rosji. Zmienił obywatelstwo, a teraz ujawnia: "Traktuje się ich jak śmieci"