Podkreślił, że jest normalnym pracownikiem jednostki ratowniczo-gaśniczej straży pożarnej w Łowiczu. "Pewnie nie jestem tradycyjnym zawodnikiem, bo poza łyżwiarstwem zajmuję pracą zawodową. Nie jest to łatwe, ale jeśli wszystko dobrze się poukłada - możliwe. Cieszę się, że stworzono mi takie warunki, że mogłem zdobyć medal olimpijski. I oby tak dalej" - powiedział Bródka podczas pobytu w Bukowinie Tatrzańskiej. Mistrz olimpijski jest wszechstronnie przygotowany sportowo i miał propozycje zmiany uprawianej dyscypliny od kolarstwa torowego po kulturystykę. Zaznaczył, że w okresie przygotowawczym - czyli od kwietnia do września - przejeżdża na rowerze 5-6 tysięcy kilometrów. "Bywa, że na zgrupowaniach codziennie jeździmy. Tempo zależy od tego, co chcemy kształtować. Jeśli wytrzymałość i wydolność ogólną - pilnujemy tętna. Przy wstawkach mocniejszych, interwałowych jest szybciej. Bywało, że wracaliśmy z przejazdu ze średnią 40 km na godzinę. Rower jest środkiem treningowym, pozwala bardzo przyjemnie spędzić czas i urozmaicić trening" - wyjaśnił. Łyżwiarze szybcy do startów przygotowują się zarówno w hali (na przykład w siłowni) jak i w terenie (rolki, rower). "Póki co, nie mamy w Polsce hali lodowej. Stąd konieczność wyjazdów zagranicznych. Cieszą mnie deklaracje przykrycia toru na Stegnach. Kołem napędowym jest to, że Polska zorganizuje mistrzostwa Europy w 2017 roku. Byłoby mi bardzo przyjemnie wystartować przed własną publicznością właśnie w hali" - stwierdził panczenista. Jego zdaniem idealnym rozwiązaniem było powstanie dwóch krytych torów - jednego w centralnej Polsce (Warszawa lub Tomaszów Mazowiecki) i na Podhalu, gdzie są dobre "pozalodowe" warunki do przygotowań, a poza tym działa Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Bródka do Bukowiny Tatrzańskiej przyjechał, by przetestować trasę amatorskiego Tour de Pologne, w którym po raz drugi wystartuje 8 sierpnia. Rok wcześniej był 25. w klasyfikacji generalnej i pierwszy wśród strażaków. Przyznał, że po wywalczeniu olimpijskiego złota ma bardzo napięty kalendarz. "Biorę udział w wielu spotkaniach. To miłe. Staram się godzić to z pracą i treningiem, wszędzie zabieram rower. Trzeba pamiętać, że się jest sportowcem" - podkreślił. W Bukowinie amatorzy będą mieli do pokonania trasę o długości 38 km o przewyższeniu 820 metrów. 29-letni Bródka w Soczi wygrał bieg na 1500 m i został pierwszym polskim mistrzem olimpijskim w łyżwiarstwie szybkim. Wywalczył także brąz w rywalizacji drużynowej.