W czwartek 7 grudnia dowiedzieliśmy się, że decyzją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Rosjanie i Białorusini zostali dopuszczeni do rywalizacji na letnich igrzyskach olimpijskich, które odbędą się w 2024 roku. Warunkiem będzie występowanie bez symboli narodowych: flag, emblematów i hymnów. Igrzyska odbędą się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia. W tej chwili kryteria kwalifikacji spełnia ośmiu rosyjskich i trzech białoruskich sportowców. To oczywiście nie oznacza, że Rosjanie pojawią się w Paryżu. Część dyscyplin, jak na przykład jeździectwo, stara się różnymi sposobami zamknąć im drogę do startu. Zresztą sami Rosjanie mają na ten temat zróżnicowane zdanie. Absolutną przeciwniczką startu w neutralnych barwach jest Jelena Wialbe. "Każdy z zawodników chce zostać mistrzem olimpijskim, ale w życiu zdarzają się sytuacje, które trzeba przyjąć z godnością. Jeśli nie jesteś z tym krajem związany, jeśli sport jest dla ciebie ważniejszy, wyjedź i startuj dla innego kraju" - kontynuuje była biegaczka. "Wszyscy jesteśmy bezwartościowi" Wialbe, bardzo mocno zaangażowana w promocję polityki prowadzonej przez kremlowskie władze, jest jedną z osób bardzo głośno wspierających inwazję na Ukrainę. W jej wypowiedziach bardzo często pojawiają się wątki związane z żołnierzami walczącymi na froncie i niesprawiedliwości, jaka rzekomo dotyka Rosjan na międzynarodowej arenie. W długiej rozmowie z "TASS" również nie szczędziła czytelnikom swoich przemyśleń z tym związanych. "Jeśli nasz kraj nie będzie teraz zjednoczony, wszyscy będziemy bezwartościowi. Wiem po sobie, jak krótkie jest życie sportowca. Uprawiałam sport od 9 do 30 roku życia. Czym jednak różni się osoba, która bardzo dobrze uczyła się w szkole, ukończyła studia, dostała prestiżową pracę, ale wraz z powstaniem Północnego Okręgu Wojskowego wyruszyła w obronie ojczyzny? Jest w tym pewna niesprawiedliwość wobec ludzi, którzy teraz bronią nas i naszej suwerenności. Tyle dzisiaj rozmawialiśmy o dzieciach, o tym, jak je wychowywać, o patriotyzmie. A jeśli im tego wszystkiego dzisiaj nie wyjaśnimy, to nic już nie zrozumieją" - perorowała Wialbe. Na koniec zdobyła się również na kolejną laurkę dla Władimira Putina. Zapytana o to, jakie miałaby życzenie od złotej rybki, odpowiedziała, że poprosiłaby o zdrowie dla swojego przywódcy, którego kocha do szaleństwa... "Prawdopodobnie pierwszą rzeczą o którą prosiłabym i mówię to całkiem szczerze, jest to, aby złota rybka zapewniła prezydentowi jak najwięcej zdrowia. Kocham naszego prezydenta do szaleństwa, jest on ostatnim z Mohikaninem" - zakończyła Wialbe. Była biegaczka, jedna z prawdziwych legend tej dyscypliny, to znakomity przykład dla ludzi twierdzących, że nie warto mieszać sportu z polityką. Twardą ręką rządzi rosyjskimi biegami narciarskimi i jednocześnie mocno angażuje się we wspieranie Władimira Putina. Można przymykać na to oko, ale kiedy przyjdzie do faktycznej weryfikacji sportowców czy trenerów przed igrzyskami, trudno będzie udawać, że tacy ludzie nie istnieją i nie mają wpływu na rosyjski sport.