Gracie Gold jeszcze do ubiegłego sezonu startowała w łyżwiarskich imprezach. Tyle że najlepsze lata kariery miała już za sobą. W 2014 roku była na szczycie, z którego niestety spadła. Właśnie w tym roku została mistrzynią Stanów Zjednoczonych wśród solistek. Zajęła też czwarte miejsce w zimowych igrzyskach olimpijskich w Soczi indywidualnie, ale w drużynie sięgnęła po brązowy medal. Rosjanka zdyskwalifikowana, jest medal dla Polski. Musieliśmy sporo poczekać Upadek ze szczytu i "walka o przeżycie" W mistrzostwach świata przez cztery sezony plasowała się w czołówce, zajmując miejsca od czwartego do szóstego. Wygrywała zawody GP Trophee de France i GP NHK Trophy. Karierę sportową zaczęła w wieku siedmiu lat. Urodzona w Newton w stanie Massachusetts zawodniczka, w 2012 roku została mistrzynią USA juniorek, by za moment cieszyć się z tytułu wicemistrzyni świata juniorek w Mińsku. Przegrała wówczas tylko z Rosjanką Julią Lipnicką. Po wielkich sukcesach pojawiły się jednak problemy. Gold mówiła o nich otwarcie. Narzekała na problemy ze zdrowiem psychicznym. Miała stany lękowe, depresję i zaburzenia odżywiania. To wszystko spowodowało przerwę w jej karierze. W 2017 roku, po przeprowadzce do Michigan, wspominała nawet o myślach samobójczych. W 2016 roku Ashley Wagner, koleżanka z drużyny, namówiła działaczy federacji, by zajęli się przypadkiem Gold. Ta jednak ich pomoc przyjęła dopiero po roku. Na pewien czas wycofała się ze sportu, ale wróciła. Nie osiągała już jednak większych sukcesów. Na nowo jednak zdefiniowała swoje cele, szukając zdrowszego podejścia do sportu. Teraz postanowiła wydać pamiętnik w formie książki, w którym opowiada o wstrząsających zdarzeniach z jej życia. Tę historię opowiedziała po raz pierwszy publicznie Nikt jeszcze wtedy nie wiedział, że Gold ujawni tak wiele i będą to wstrząsające zdarzenia z jej życia. "W nowych wspomnieniach dwukrotna mistrzyni USA zrzuca maskę »Barbie« i przedstawia przenikliwy opis zagrożeń, jakie niesie ze sobą życie fenomenalnej łyżwiarki" - czytamy w "The Wall Street Journal". Jednym z najbardziej zaskakujących i wstrząsających momentów jej wspomnień jest to o gwałcie. Gold - po raz pierwszy publicznie - informuje o tym, że w wieku 21 lat została zgwałcona przez innego łyżwiarza figurowego na after party po zawodach, które organizowała wraz ze swoją siostrą w jednym z apartamentów hotelowych. Sprawę zgłosiła do Centrum SafeSport, ale wciąż nie ma informacji, co się dalej z nią stało. Amerykanka twierdzi w książce, że od zgłoszenia przestępstwa minęły dwa lata, zanim skontaktował się z nią ktokolwiek z Centrum SafeSport, by dowiedzieć się więcej o tej sprawie. Od tego czasu nie wie, co wydarzyło się w sprawie. Centrum SafeSport zazwyczaj nie komentuje spraw, ale tym razem przyznało, że przeprowadzi dogłębną analizę tego, co stało się z raportem Gold. Wyjaśni też powody niedopuszczalnego opóźnienia. Piekło na ziemi. "Żyłam w ciele, którego nienawidziłam" Druzgocąca jest też - zdaniem "The Wall Street Journal" - relacja o tym, jak ukochany sport może stać się cholernie niezdrowy i dlaczego ludzie decydują się na to, by w ogóle go uprawiać. - Prawda o tym, jak łyżwiarz staje się zawodnikiem światowej klasy, nie jest ładna - powiedziała Gold. "Każdy członek reprezentacji USA w łyżwiarstwie figurowym powinien otrzymać arkusz, zawierający listę skutków ubocznych, których może się spodziewać podczas wspinaczki na szczyt: zaburzenia odżywiania, depresja, stany lękowe, myśli samobójcze" - sugeruje Gold w książce. Ona sama przeszła przez to piekło. Wszystko zaczęło się jeszcze przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Soczi. Najpierw została mistrzynią USA, a potem pojechała walczyć o medal. W mediach - ze względu na jej nazwisko - mówiono o złocie. Skończyło się jednak na czwartej lokacie w rywalizacji solistek. Zaraz potem jej problemy zaczęły się nawarstwiać. Już przed Soczi miała kłopoty z odżywianiem się. Kiedy zaczynała przybierać na wadze, zaczęła sięgać po środki przeczyszczające. Pojawiły się stany lękowe, a nawet myśli samobójcze. Lekarze stwierdzili u niej silną depresję. Wylądowała w szpitalu w Arizonie, a za leczenie zapłaciła krajowa federacja. "Liczenie kalorii było moim ulubionym mechanizmem radzenia sobie. Czułam, że mam kontrolę, nawet gdy moje życie wymykało się spod kontroli. W wieku 22 lat straciłem kontrolę i poszłam w drugą stronę. Zaczęłam jeść i przytyłam 60 funtów (ok. 27 kg - przyp. TK) w zaledwie kilka miesięcy. Przeszłam z rozmiaru XS na XL, z miski A do F. Żyłam życiem, którego nie rozpoznawałam, w ciele, którego nienawidziłam" - pisała Gold dwa lata temu. Gold nie zawahała się nazwać siebie perfekcjonistką, "którą autodestrukcyjne tendencje prawie zabiły". Jej mama jest pielęgniarką, a ojciec anestezjologiem. Oboje mieli tendencje do tego, by wszystko robić na maksimum. I Gold też taka chciała być. Starała się udawać, że to będzie właśnie dla niej droga do szczęścia. Książka Gold - jak pisze "The Wall Street Journal" - to wstrząsająca lektura, która może jednak pomóc innym łyżwiarzom figurowym, których historie są podobne. Przecież większość z tych, którzy dążą do doskonałości, trenują na pełny etat, uczą się w domu, dbają o swoje ciało i wagę, ale też zmagają się z presją mediów, także tych społecznościowych. "Byłam nastolatką uprawiającą sport świadomie, dbającą o ciało, wolną od tradycyjnej szkoły i domu. Co mogłoby pójść źle?" - zastanawia się Gold. Teraz jej doświadczenie chce wykorzystać krajowa federacja w USA. - Myślę, że najtrudniejszą częścią pisania tej książki było udowodnienie, że ludzie nie nienawidzą jazdy na łyżwach - powiedziała Gold w rozmowie z "The Wall Street Journal". Amerykanka od 2022 roku jest w związku z brytyjskim łyżwiarzem figurowym Jamesem Hernandezem, który startuje w rywalizacji par tanecznych. W ostatnich mistrzostwach Europy razem z Phebe Bekker zajęli 17. miejsce.