Gdańsk na trzy dni stał się europejską stolicą short tracku. W ramach mistrzostw Europy, po raz drugi na przestrzeni ostatnich lat gości najlepszych łyżwiarzy szybkich starego kontynentu z krótkiego toru. Pierwszy dzień zawodów stanowił ćwierćfinałowe eliminacje na 500, 1000 i 1500 m w biegach kobiet i mężczyzn oraz bardzo efektowne sztafety mieszaną oraz mężczyzn. Na 20 startów polskich zawodniczek i zawodników aż 18 zakończyło się kwalifikacją do kolejnych biegów, które odbędą się w sobotę i niedzielę. - Start na własnej ziemi to niesamowite uczucie. Cały czas spoglądam w górę i staram się wychwycić wzrokiem każdą osobę, która przyszła tu specjalnie dla nas. Od kilku lat dzień kwalifikacji traktuję jako zwykły dzień treningowy, nie czuję stresu. Dziś się jeszcze bawimy, a prawdziwe zawody zaczynają się dla mnie jutro - powiedziała liderka naszej reprezentacji, Natalia Maliszewska. - Pierwszy raz w karierze udało mi się zakwalifikować do dalszych biegów, bez konieczności repasaży. Bardzo satysfakcjonujący wynik, dzięki temu będzie można dłużej pospać, bo repasaże odbywają się wcześnie rano - żartował Michał Niewiński na antenie Polsatu Sport, który transmituje mistrzostwa Europy w całości. - Nasz sport jest bardzo nieprzewidywalny, dlatego nie będą składał deklaracji, jednak po cichu liczę na medal czy to indywidualny czy w sztafecie. Kadra narodowa Polski na mistrzostwa Europy w short tracku w Gdańsku Kobiety: Natalia Maliszewska, Gabriela Topolska, Hanna Sokołowska (wszystkie Juvenia Białystok), Nikola Mazur, Kamila Stormowska (obie Stoczniowiec Gdańsk). Mężczyźni: Diane Sellier, Neithan Thomas (obaj Stoczniowiec Gdańsk), Michał Niewiński, Łukasz Kuczyński, Paweł Adamski (wszyscy Juvenia Białystok). Maciej Słomiński, INTERIA