Do pierwszego w historii rosyjskiego miasta-gospodarza zimowej olimpiady pochodnia dotrze 5 października, po krótkiej sztafecie po Grecji. Następnie rozpocznie się 123-dniowa, najdłuższa w historii zimowych igrzysk podróż, podczas której olimpijski ogień pojawi się m.in. na Biegunie Północnym. Pochodnię nieść będzie ponad 14 tys. uczestników, m.in. pierwsza kobieta w kosmosie Walentina Tiereszkowa oraz czterokrotny złoty medalista w gimnastyce Aleksiej Niemow. - To początek epickiej podróży olimpijskiego ognia. Podróży, która zmieni Rosję na zawsze - powiedział szef komitetu organizacyjnego Dmitrij Czernyszenko. 9 listopada pochodnia ma zostać wysłana w przestrzeń kosmiczną. Znajdzie się też na najwyższym szczycie Rosji - Elbrusie - oraz na dnie najgłębszego na Ziemi jeziora Bajkał. Ceremonię otwarcia zimowych igrzysk zaplanowano na 7 lutego 2014 roku. Rywalizacja może jednak przebiegać w kontrowersyjnej atmosferze, związanej z uchwalonymi niedawno dyskryminującymi dla homoseksualistów przepisami w Rosji. Wywoływały one protesty i doprowadziły do rozmaitych incydentów już podczas sierpniowych lekkoatletycznych mistrzostw świata. Ponadto prezydent Władimir Putin przyznał, że przed rozpoczęciem olimpiady trzeba poprawić bezpieczeństwo w mieście. - Igrzyska nie rozwiążą wszystkich problemów i nie zapewnią długotrwałego pokoju między ludźmi i narodami. Niech ten olimpijski ogień przypomina nam o naszych własnych ograniczeniach - powiedział podczas niedzielnej ceremonii przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach. MKOl jest krytykowany przez organizacje praw człowieka, a także niektórych sportowców, którzy zarzucają mu bierność w związku z dyskryminującą ustawą. - Komitet nie jest rządem, który może uchwalać nowe przepisy. Podkreślam jednak, że jesteśmy przeciwni wszelkim formom dyskryminacji - bronił się Bach. Sztafetę rozpoczął grecki narciarz Iannis Antoniou, natomiast hokeista Aleksander Owieczkin był pierwszym Rosjaninem, który miał pochodnię w rękach.