Tak potężny samolot nigdy dotąd się nie rozbił. Ogromny, czterosilnikowy Boeing 707 był największą maszyną epoki i absolutna rewolucją w lotnictwie pasażerskim. Gdy w 1958 roku pierwszy taki samolot wzbił się w powietrze z pasażerami Pan Am, świat zamarł. Olbrzym wyniósł bowiem pod niebiosa nie tylko te amerykańskie linie, ale całe lotnictwo pasażerskie. Nigdy dotąd żaden odrzutowy samolot pasażerski nie odniósł wielkiego sukcesu komercyjnego, co więcej - wydawało się, że po serii katastrof Cometów i Caravelle nie zrobią one kariery. Boeing 707 był kamieniem milowym w rozwoju tej gałęzi transportu. Dlatego katastrofa w Brukseli z 15 lutego 1961 roku była takim wstrząsem. Tym większym, że zginęła w niej cała reprezentacja łyżwiarska Stanów Zjednoczonych. Drużyny czy reprezentacje sportowe często podróżują samolotami i często podróżują razem. Gdy dochodzi do katastrofy, śmierć całego zespołu ma ogromny wymiar. 6 lutego 1958 roku na lotnisku w Monachium rozbił się AR.75 Ambassador, zginęło wielu piłkarzy Manchesteru United. Ten wypadek był tak spektakularny i sławny, tak bardzo wrył się w pamięć ludzką, że może z tego powodu nieco późniejsza katastrofa Boeinga 707 z reprezentacją łyżwiarską USA nie została tak mocno zapamietana. Śmierć graczy Manchesteru United zmieniła futbol. Śmierć amerykańskich łyżwiarzy zmieniła sporty zimowe. Boeing 707 wiózł łyżwiarzy na mistrzostwa świata W 1961 roku w krajach Zachodu zmieniało się pokolenie łyżwiarskie. Amerykanie dominowali na taflach zdecydowanie. Podczas igrzysk w Squaw Valle w 1960 roku złote krążki olimpijskie zdobyli David Jenkins i Carl Heiss. Sukces wykorzystali jako trampolinę do kariery zawodowej i podpisali lukratywne kontrakty z rewiami. Prowadziła je postać niezwykła - Maribel Vinson. Brązowa medalistka olimpijska z Lake Placid w 1932 roku, która rywalizowała wspaniale na lodzie z niezrównaną Sonją Henie, była niezwykle uznaną trenerką. To ona m. in. posłała na lód pierwszych czarnoskórych łyżwiarzy amerykańskich, w tym legendarną łyżwiarkę Marbel Fairbanks, która jest dzisiaj w amerykańskim Hall of Fame. Maribel Vinson była w samolocie jako trenerka reprezentacji USA, która udawała się do Europy na mistrzostwa świata w łyżwiarstwie figurowym. Miały się one odbyć w Pradze. Amerykanie lecieli z Nowego Jorku do Brukseli, a obok pani trener zasiadły też dwie jej niezwykle utalentowane córki - zaledwie 16-letnia Laurence Owen oraz Maribel Owen, którą jej matka przesunęła z grona solistek do par sportowych. Tu świetnie prezentowała się w parze z Duddleyem Richardsem, para była wicemistrzami kraju. Na pokładzie boeinga znajdowała się cała amerykańska reprezentacja w łyżwiarstwie figurowym, łącznie 18 zawodników i zawodniczek, do tego sześcioro trenerów, menedżerowie reprezentacji, sędziowie skierowani na mistrzostwa i sześcioro członków rodzin. Cała dyscyplina w jednym samolocie. Boeing runął. Rozmiar tragedii był ogromny Boeing 707 belgijskich linii Sabena runął podczas podchodzenia do lądowania na lotnisku w Brukseli, gdy kołował w oczekiwaniu na pas. Z nieznanych przyczyn doszło do awarii, wzrostu mocy silnika, wciągnięcia podwozia, a następnie samolot uniósł się skrzydłami pionowo w górę i tak runął na ziemię. Zginęli wszyscy na pokładzie, a także ugodzony odłamkiem belgijski rolnik. Drugiemu kawałki maszyny obcięły nogi. Wymiar tragedii był ogromny. W dziejach poszczególnych dyscyplin sportowych rzadko się zdarza, by w jednej chwili któraś tak licząca się, w zasadzie najlepsza na świecie przestała istnieć. W tej sytuacji mistrzostwa świata w Pradze odwołano, odbyły się dopiero po roku. Wtedy nastąpił przełom. Katastrofa w Brukseli oznaczała koniec amerykańskiej dominacji w łyżwiarstwie figurowym. Przed nią Amerykanie wygrali 12 kolejnych złotych medali mistrzostw świata w kategorii solistów, sześć kolejnych złotych medali wśród solistek. Na kolejne musieli czekać do 1966 roku, kiedy na lód wyjechała niezwykła Peggy Fleming. Ta gwiazda łyżew w 1961 roku miała dopiero 13 lat - nieco za mało, by wsiąść do tego samolotu. Tu najmłodsza była Laurie Hicox, łyżwiarka piętnastoletnia. W Brukseli zginął jednak trener Peggy Fleming, którym był Bill Kipp. Związek Radziecki przejmuje pierwszeństwo Kiedy w 1962 roku mistrzostwa świata odbyły się w Pradze, Amerykanie nie mieli tak dobrych łyżwiarzy, by zdobyć choćby jeden medal. Za to w parach sportowych po raz pierwszy po krążek sięgnęli reprezentanci Związku Radzieckiego. Ludmiła Biełousowa i Oleg Protopopow przegrali wtedy jeszcze złoto z Kanadyjczykami, aby wkrótce stać się jedną z najlepszych łyżwiarskich par w dziejach sportu. Za nimi poszli kolejni przedstawiciele rosnącej szkoły radzieckiego łyżwiarstwa figurowego. ZSRR i USA rywalizowali wtedy na świecie niemal we wszystkich. Po katastrofie w Brukseli radzieccy łyżwiarze wygrali zmagania na lodzie.