- Taka uroczystość to bardzo przyjemne uczucie i nie można tego porównywać do niczego innego. Cieszę, że udało się to wywalczyć. Krok po kroku spełniają się marzenia. Zawsze śniłem o tym, by zostać olimpijczykiem, teraz czas na dobre skoki w olimpijskim konkursie - dodał. Oprócz niego w piątek ślubowali Kamil Stoch, Łukasz Rutkowski, Stefan Hula i bobsleiści - Dawid Kupczyk, Marcin Niewiara, Paweł Mróz i Michał Zblewski. - Żegnamy kolejną ekipę, która udaje się za ocean reprezentować nasz kraj. Wszyscy się pytają o medale, ale my stawiamy przed wami zadanie, byście nie bacząc na miejsca w tabelach światowych podeszli do występu bez kompleksu, bez respektu, szanując przeciwnika, ale walcząc z nim fair play. Nie należy patrzeć na to, czy ktoś już kiedyś wygrał, bo na szczęście dla sportu, to nie rankingi, a ludzie wygrywają - powiedział prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski. W ceremonii ślubowania wzięli także udział wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński oraz minister sportu i turystyki Adam Giersz. - Życzę sukcesów, a takimi będą medale, ale najważniejsze jest, by osiągnąć najlepsze, życiowe rezultaty - zaznaczył Giersz. Nurowski spokojny jest o dyspozycję skoczków. - Jestem przekonany o tym, że polscy skoczkowie wraz z liderem, nieobecnym Adamem Małyszem, który pokazał w czwartek, że nie zapomniał jak się skacze i jest w coraz lepszej formie, zaprezentują się z jak najlepszej strony - powiedział. - Chcę pokłonić się nisko bobsleistom za ich ambicję. Pokazali, że potrafią walczyć. Mam nadzieję, że nie ma w tym roku już perypetii ze strojami i ich rozmiarami, które miały miejsce przed czterema laty w Turynie - dodał. Skoczkowie do Vancouver odlecą w piątek rano przez Londyn, bobsleiści w podróż za ocean wybiorą się 11 lutego z Drezna przez Calgary.