Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o warunkowym dopuszczeniu sportowców z Rosji i Białorusi do międzynarodowej rywalizacji wywołała olbrzymie emocje i na nowo rozgrzała dyskusję na ten temat. Nie przypadła do gustu właściwie nikomu, co może nieco dziwić w przypadku państw, które zostały przywrócone do rywalizacji. Jednak forma, w jakiej mają wrócić, nie podoba się rosyjskim działaczom. - Nie chcę nawet dyskutować! Jestem kategorycznie przeciwna statusowi neutralnemu, tym bardziej, że jest wiele obwarowań - grzmiała była biegaczka Jelena Wialbe, nazywana ulubienicą Władimira Putina, ponieważ działaczka cieszy się sporym poparciem rosyjskiej głowy państwa. - MKOl po raz kolejny próbuje przerzucić wszystko na poszczególne federacje, podczas gdy podobno wysłał im instrukcje. Moja opinia jest taka: Nie potrzebujemy waszych międzynarodowych zawodów na takich warunkach! - dodała w rozmowie z Championatem. Przypomnijmy, że MKOl zezwolił na występy sportowców z rosyjskimi lub białoruskimi paszportami w międzynarodowych zawodach mimo trwającej wojny w Ukrainie, jednak w ograniczonym zakresie. Reprezentanci tych krajów nie mogą m.in. prezentować narodowych flag i barw oraz nie mogą aktywnie wspierać działań zbrojnych, a także należeć do armii tych krajów. Czytaj także: Rosjanin chce sankcji dla Polski i Niemiec