Irene Schouten to postać bardzo dobrze znana kibicom łyżwiarstwa szybkiego. Zawodniczka w swoim dorobku ma złote medale wywalczone na wielkich sportowych imprezach. Z igrzysk olimpijskich w Pekinie reprezentantka Holandii przywiozła aż trzy krążki z najcenniejszego kruszcu zdobyte w zawodach indywidualnych. Do swojej imponującej kolekcji dorzuciła jeszcze brąz z drużyną. Oprócz tego sportsmenka jest także dwukrotną zdobywczynią Pucharu Świata i wielokrotną mistrzynią świata. W tym roku na MŚ w łyżwiarstwie szybkim w Calgary Schouten zdobyła złote medale w biegu na 3000 metrów, biegu drużynowym na dochodzenie, oraz biegu masowym. W rywalizacji na 5000 metrów zajęła drugie miejsce. Została sklasyfikowana tuż za swoją rodaczką, 24-letnią Joy Beune, która pokonała utytułowaną sportsmenkę o 1,26 sekundy. Tuż po imprezie Schouten ogłosiła ważną decyzję. Konflikt u rywali Polaków trwa. Kolejny konkurs Pucharu Świata bez trenera Trzykrotna mistrzyni olimpijska żegna się z ukochaną dyscypliną W wieku 31 lat zawodniczka postanowiła powiesić łyżwy na kołku. "Ostatnio dużo myślałam i zdecydowałam, że to będzie mój ostatni sezon. Teraz, gdy decyzja została podjęta, dobrze jest od razu się tym podzielić" - przekazała. "To dziwne mówić o sobie już nie jako o czynnym sportowcu. Żyłam dla łyżwiarstwa 15 lat i w ostatni weekend zdałam sobie sprawę, że to już koniec" - przyznała Schouten i zaznaczyła, że od tej pory chce cieszyć się w życiu "innymi rzeczami, a nie tylko jazdą na łyżwach". Zawodniczka podziękowała trenerom Arjanowi Samploniusowi i Jillert Anemie, swoim sponsorom i wszystkim kibicom, którzy ją wspierali w ostatnich latach. "Bez tych wszystkich ludzi i imprez, sport na najwyższym poziomie w Holandii nie jest możliwy" - zaznaczyła 31-latka. Niepokojące prognozy, zawody FIS w Villach oficjalnie odwołane. "Jest nam przykro"