Izabela Marcisz z ogromnymi nadziejami przyleciała wraz z koleżankami na zimową Uniwersjadę. Polka w pocie czoła przygotowywała się na jedną z najważniejszych dla niej imprez w sezonie i już na samym początku widzimy tego efekty. O biegaczce narciarskiej w ojczyźnie po raz pierwszy głośno zrobiło się w środę. 25-latka wyprzedziła wszystkie rywalki w zmaganiach na dziesięć kilometrów stylem dowolnym. Po pokonaniu linii mety zawodniczka nie ukrywała swojej radości. A było cię z czego cieszyć, ponieważ nasza rodaczka zdominowała zawody, ani razu nie tracąc prowadzenia na rzecz którejś z konkurentek. "Mimo, że na ostatnim kole ta przewaga stopniała dosyć mocno, a ja odczuwałam bardzo tą wysokość, która tutaj jest i poszłam tak naprawdę od samego początku bardzo mocno, bo wiedziałam, że jestem w stanie naprawdę zrobić super wynik, no i to troszkę mnie pokonało własne tempo, ale mimo tego jest złoto, więc bardzo się cieszę i dołożyłam cegiełkę do tego, aby Polska miała w końcu te dwieście medali na zimowych uniwersjadach" - oznajmiła w komunikacie prasowym media AZS. Izabela Marcisz podwójną złotą medalistką Uniwersjady. To jeszcze nie koniec Świeżo upieczona złota medalistka nie mogła pozwolić sobie na długie świętowanie. Zaledwie kilkadziesiąt godzin później znów stanęła na starcie. Tym razem zawodniczki rywalizowały na krótszym dystansie, a dokładniej w sprincie techniką klasyczną. Izabela Marcisz ponownie zaprezentowała światu swoje ponadprzeciętne umiejętności. Pozostałe sportsmenki nie miały z nią żadnych szans. "Druga Kaida Kaasiku z Estonii była słabsza aż o 36 s" - poinformował Przegląd Sportowy Onet. Kolejny medal dla "Biało-Czerwonych" na zimowej Uniwersjadzie stał się więc faktem. Impreza we Włoszech potrwa do 23 stycznia, co oznacza, że przed Polakami jeszcze mnóstwo szans na to, by zaliczać liczne wizyty na podium. Do Italii poleciało łącznie 82 "Biało-Czerwonych".