We wtorek ogłoszono, że Polski Fundusz Rozwoju SA (PFR) zawarł umowę ze spółką zależną funduszu Mid Europa Partners na zakup 99,77 proc. akcji Polskich Kolei Linowych SA (PKL). Resztę akcji posiadają samorządy z Podhala na czele z Zakopanem. Zamknięcie transakcji jest planowane w najbliższych miesiącach. "Dla całego społeczeństwa, nie tylko dla Zakopiańczyków, ale i turystów którzy do nas przyjeżdżają i całego środowiska narciarskiego to dobra wiadomość. Mam nadzieję, że możliwość uprawiania narciarstwa, nie tylko wyczynowego, będzie na Kasprowym Wierchu trochę tańsza niż do tej pory. Mam nadzieję, że ten sport i jego rozwój będzie wspierany przez nowego właściciela kolejek" - powiedziała Tlałka-Długosz. Zdaniem olimpijki zmiana właściciela kolejek to nowe otwarcie i pierwszy krok do tego, aby upowszechniać narciarstwo alpejskie. Wyraziła nadzieję, że za zmianą właścicielką pójdą skuteczne działania w sprawie rozwoju tras narciarskich na Nosalu i Gubałówce. Na tych dwóch zakopiańskich górach tworzyła się bowiem legenda polskiego narciarstwa. Dziś obydwa historyczne stoki są nieczynne. "Środowisko narciarskie życzyłoby sobie, aby na Nosalu powstała trasa narciarska o standardzie FIS, czyli taka pozwalająca na organizację dużych imprez sportowych o randze międzynarodowej. Ta góra tak jak dawniej powinna być dobrym zapleczem treningowym dla Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem i wszystkich klubów zakopiańskich. Tlałka-Długosz przypomniała, że Kasprowy Wierch znajduje się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, dlatego są pewne ograniczenia związane z ochroną przyrody jeżeli chodzi o rozwój narciarstwa na tej górze. Zaznaczyła jednocześnie, że pewne tematy, jak modernizacja trasy w Kotle Goryczkowym "trzeba będzie wypracować wspólnie z władzami parku". "Myślę, że należy zintensyfikować działania i rozmowy, które służyłyby profesjonalizacji tych stoków narciarskich. Mam nadzieję, że rozmowy w tych sprawach będą bardzo dobre" - dodała. Narciarka przyznała, że w ostatnich latach ze strony zarządu PKL były poczynione kroki dla ułatwienia zawodnikom narciarstwa alpejskiego treningów na Kasprowym Wierchu. Władze PKL zaoferowały także specjalne zniżki dla dzieci trenujących narciarstwo na Gubałówce. "Bardzo ważne jest masowe upowszechnianie sportu, bo trzeba zaznaczyć, że wówczas pojawiają się wybitni indywidualiści, którzy stają się mistrzami" - zakończyła Małgorzata Tlałka-Długosz. Małgorzata Tlałka-Długosz wraz ze swoją siostrą Dorotą są uznawane za najwybitniejsze polskie alpejki w historii. Na igrzyskach olimpijskich w Sarajewie w 1984 roku Małgorzata wywalczyła szóste miejsce w slalomie specjalnym, ośmiokrotnie stawała na podium zawodów Pucharu Świata. Cztery lata temu powołała do życia fundację HANDICAP w Zakopanem, która umożliwia uprawianie narciarstwa, ale też i innych sportów, dzieciom niepełnosprawnym intelektualnie. Polskie Koleje Linowe zostały w 2013 r. za rządów PO-PSL sprzedane w procesie prywatyzacji. Akcje PKL kupiła spółka Polskie Koleje Górskie (PKG) powołana specjalnie do tego celu przez cztery samorządy podhalańskie, na czele z Zakopanem. Pieniądze na zakup, czyli 215 mln zł, zapewnił fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners. Następnie fundusz przekazał swoje akcje specjalnie powołanej do tego celu spółce Altura, zarejestrowanej w Luksemburgu, która stała się posiadaczem 99,77 proc. akcji. Te akcje są teraz własnością Polskiego Funduszu Rozwoju. Resztę akcji posiadają samorządy z Podhala. autor: Szymon Bafia