W składzie polskiej drużyny mieszanej wystąpią Natalia Słowik i Nicole Konderla nominowane przez trenera Haralda Rodlauera oraz Kacper Juroszek i Aleksander Zniszczoł z zespołu Thomasa Thurnbichlera. O ile Rodlauer wybrał dwie skoczkinie, które w zawodach indywidualnych wypadły najlepiej (czyli w ogóle zdołały się do nich zakwalifikować w przeciwieństwie do Anny Twardosz i Poli Bełtowskiej), o tyle Thurnbichler teoretycznie powinien nominować Dawida Kubackiego i Piotra Żyłę. Ostatecznie stało się jednak inaczej i w Klingenthal w niedzielę Polska wystawi słabszy skład - w sobotnich zawodach indywidualnych Zniszczoł i Juroszek zajęli bardzo odległe lokaty. Decyzja austriackiego trenera nie jest jednak wbrew pozorom aż taka dziwna - w mikstach już nieraz zarówno Polska, jak i inne kraje, potrafiły desygnować mocno rezerwowe zestawienia. Dawid Kubacki: Od początku byłem spisany na straty. To dla mnie nagroda Kubacki i Żyła mają inne obowiązki W rozmowie z Eurosportem Thurnbichler wyjawił dodatkowo, że danie wolnego Kubackiemu i Żyle ma drugie dno. W nowym tygodniu liderzy naszej reprezentacji będą mieli do zrealizowania obowiązki sponsorskie. W tej sytuacji doświadczeni skoczkowie otrzymali od trenera możliwość szybszego powrotu do Polski, za to w Klingenthal okazję do szlifowania formy dostaną ci, którzy na razie nie prezentują się tak dobrze. W sobotę w konkursie indywidualnym Kubacki pokazał, że na 1,5 miesiąca przed startem nowego sezonu Pucharu Świata jest w dobrej dyspozycji. Po pierwszej serii zawodów Polak prowadził i choć ostatecznie nie zdołał utrzymać się na czele, bo w drugiej serii skutecznie zaatakował go Manuel Fettner, Kubacki i tak stanął na drugim stopniu podium. Polski trener triumfuje w letnim Grand Prix. "Potrzebna mi była taka zmiana"