Oleg Protopopow i Ludmiła Biełosuowa rządzili na lodowych taflach w latach 60. Oboje wywalczyli złote medale zimowych igrzysk olimpijskich w 1964 roku w Innsbrucku i w 1968 roku w Grenoble w parach tanecznych. W latach 1962-1969 stawali na podium mistrzostw świata, wygrywając rywalizację czterokrotnie. Tyle samo razy byli mistrzami Europy. Protopopow urodził się w Leningradzie w 1932 roku. Był nastolatkiem, kiedy przeżył blokadę miasta w czasie drugiej wojny światowej, która trwała dwa i pół roku i pochłonęła półtora miliona ofiar. Życie jemu i jego matce uratował jego ojczym Dimitrij Cenzor, który by poetą. "Byliśmy już na skraju śmierci" - wspominał kiedyś ten niesamowity łyżwiarz. Żałoba w Rosji. Nieodżałowana strata legendy sportu. Zapoczątkowali nowe odmiany "spirali śmierci" Trenowali w kościele i mieszkali w dziewięciometrowym pokoju z robakami To właśnie od Cenzora otrzymał swoje pierwsze łyżwy. Miał wówczas kilka lat, bo było to jeszcze przed wybuchem wojny. Łyżwiarstwem figurowym zajął się jednak dopiero w wieku 15 lat, a jego pierwszą trenerką była Nina Lepińska. Jako nastolatek został jednak wcielony na trzy lata do służby w marynarce wojennej, ale w tym czasie starał się każdą wolną chwilę wykorzystywać na łyżwiarskie szkolenie. Miał 21 lat, kiedy w 1954 roku, zadebiutował w parach tanecznych. Jego pierwszą partnerką była Margarita Bogojawłeńska. Razem zdobyli brązowy medal mistrzostw ZSRR. Tyle że wystąpiły... trzy pary. "Gdyby było 15 par, to zajęlibyśmy ostatnie miejsce. Tak słaba była nasza technika" - wspominał Protopopow w książce "Niezrównani" Fiodora Razzakowa. Kiedy jednak przyniósł do jednostki dyplom za zajęcie trzeciego miejsca, od razu zyskał szacunek. Na jednym z seminariów w Moskwie Protopopow poznał 18-letnią wówczas Biełousową. Ich połączenie było przypadkowe. Ktoś po prostu zauważył, że idealnie do siebie pasują, a na lodzie sprawiali wrażenie, jakby jeździli ze sobą od dawna. Tymczasem Biełosułową przygodę z łyżwiarstwem zaczynała w wieku 16 lat zafascynowana filmem "Serenada w Dolinie Słońca", w którym główną rolę zagrała trzykrotna mistrzyni olimpijska Sonja Henie. Z czasem Protopopow i Biełusowa nie byli już tylko parą taneczną, ale także małżeństwem. Pobrali się bez rozgłosu w 1957 roku. Początkowo mieszkali w dziewięciometrowym pokoju w mieszkaniu, które dzielili z innymi rodzinami. "W pokoju było łóżko z żelazną siatką. Nie było materaca. Była też zabytkowa sofa, ale gnieździły się w niej robaki. To był horror, kiedy podskakiwaliśmy po ukąszeniach" - opowiadała Biełusowa w filmie "Życie w trzech turach". Oboje trenowali w Leningradzie, dzisiejszym Petersburgu, ale wcale nie było to łatwe. W mieście nie było bowiem żadnego profesjonalnego lodowiska. Trenowali zatem w... kościele na Wyspie Wasylewskiej, który w czasach sowieckich zamieniano na lodowisko o niewielkich wymiarach. Zapoczątkowali nową erę w łyżwiarstwie figurowym To para zapoczątkowała jazdę na łyżwach do muzyki wielkich kompozytorów. Zapoczątkowali tym samym nową erę w łyżwiarstwie figurowym, tworząc romantyczny styl. Swoimi wolnymi ruchami nawiązywali do baletu. To oni wykonali jako pierwsi spiralę śmierci, która teraz jest elementem obowiązkowym. Po swoim pierwszym sukcesie w zimowych igrzyskach olimpijskich w Innsbrucku (1964) para została zaproszona na spotkanie z radzieckim przywódcą Nikitą Chruszowem. To właśnie na nim Protopopow upomniał się o budowę lodowiska, twierdząc, że do tej pory był zakaz, o czym Chruszow miał nic nie wiedzieć. Trzy lata później powstał nowy obiekt w Leningradzie. Dla tej pary nastała złota era, która zakończyła się w 1968 roku. Po sukcesie w igrzyskach w Grenoble stali się wielkimi gwiazdami. Występowali w przedstawieniach i w końcu mieli własne mieszkanie w centrum Leningradu. Po 1968 roku notowali słabszy okres. Nastała era Iriny Rodniny i Aleksieja Ulanowa. Mimo tego mieli szansę wyjazdu na czwarte swoje igrzyska do Sapporo (1972). Padli jednak ofiarą plotek. W ZSRR rozpowiadano, że jeśli pojadą i zdobędą trzecie złoto, to zostaną już za granicą. Ostatecznie do Japonii nie pojechali. Protopopow uznał to za cios poniżej pasa. Oboje zakończyli karierę sportową. On miał wówczas 39 lat, a Biełousowa 36. Ucieczka z ZSRR, zostali wykreśleni z historii Utytułowane małżeństwo rozpoczęło pracę w Leningradzkim Balecie Lodowym. Jeździli po całym świecie, a ludzie szaleli za biletami głównie po to, by zobaczyć niesamowitych łyżwiarzy. Z czasem nie wszystkim zaczęło się podobać, że Protopopow i Biełosuowa są takimi gwiazdami, które dają po kilka bisów. Do tego doszły problemy z wypłatami. Oboje podpisywali umowę na zarobki w wysokości 10 tysięcy dolarów, tymczasem za jeden z występów w Nowym Jorku otrzymali... 53 dolary, a reszta trafiła do partyjnych działaczy. To wszystko coraz bardziej skłaniało parę do ucieczki z ZSRR. Kiedy nadarzyła się zatem okazja, czmychnęli przy okazji jednego z tournee w Szwajcarii. Był wrzesień 1979 roku. W Szwajcarii poprosili o azyl polityczny, choć - jak sami podkreślali - nie ze względów politycznych. Po prostu nie chcieli dać się dalej kontrolować w takim stopniu, w jakim to miało miejsce w ich ojczyźnie. Za to, co zrobili, oberwało się członkom ich rodziny. Protopopowa i Biełusową pozbawiono zaszczytnych tytułów w ZSRR, skreślono ich nazwiska z listy zwycięzców igrzysk olimpijskich, zniknęli też z podręczników. W gazetach rozpoczęła się nagonka na utytułowaną parę. Przede wszystkim oskarżano ich o pęd do pieniędzy i zdradę ojczyzny. Z ich powodu ZSRR zagroził bojkotem ceremonii zakończenia igrzysk W 1988 roku zimowe igrzyska olimpijskie odbywały się w Calgary i Protopopow z Biełousową mieli wystąpić w pokazach. W ostatniej jednak chwili radziecka delegacja postawiła ultimatum: jeśli para wyjedzie na lód, to reprezentacja ZSRR zbojkotuje ceremonię zakończenia igrzysk. W 1991 roku zmarła matka Protopopowa, ale ten nie poleciał na pogrzeb. Akurat trwał proces dotyczący zmiany obywatelstwa, a taki wyjazd do Rosji znacznie utrudniłby sprawę. W 1994 roku para otrzymała szwajcarskie obywatelstwo. W tym kraju zamieszkali w wiosce Grindelwald. Wybór na to miejsce padł ze względu na bliskość lodowiska. W Szwajcarii chcieli nakręcić film o sobie. Do ojczyzny dotarli dopiero w 2003 roku. Wcześniej próbowano ich ściągnąć do Rosji w 1996 roku z okazji 100. rocznicy pierwszych mistrzostw świata, jakie odbyły się w Petersburgu, ale nie doszli do porozumienia z organizatorami w sprawie wysokości wypłaty. W 2003 roku wrócili jednak na zaproszenie Wiaczesława Fietisowa, ówczesnego szefa Państwowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu, na Finał Grand Prix. W Moskwie powitała ich rzesza fanów. Podobnie było w Petersburgu. Wszędzie, gdzie się pojawiali, dostawali owację na stojąco. Chcieli wystąpić w igrzyskach w Nagano Przy tym wszystkim wciąż byli czynni łyżwiarsko. Ciągle gdzieś występowali. To było ich całe życie. Właśnie z tego powodu nie zdecydowali się na potomstwo, co zresztą wyraźnie przyznała Biełosuowa w jednym z wywiadów. Nie wyobrażali sobie życia bez łyżew. Dlatego codziennie trenowali. Nie tylko na lodzie, ale też na nartach biegowych czy na basenie. Nawet mieli szalony pomysł. W 1998 roku, będąc wyraźnie po 60. roku życia, chcieli wystąpić w zimowych igrzyskach olimpijskich w Nagano (1998) w barwach Szwajcarii. Do realizacji pomysłu jednak nie doszło. W 2014 roku gościli na zimowych igrzyskach olimpijskich w Soczi, a we wrześniu 2015 roku, mając 79 lat i 83 lata, wystąpili na gali w USA "An Evening with Champions". Przez całe życie mieli tylko siebie W 2017 roku los ich rozdzielił. Po długiej i ciężkiej chorobie Biełousowa zmarła w wieku 81 lat w Grindelwald. Kilka dni temu dołączył do niej Protopopow. Miał 91 lat, kiedy zmarł w Interlaken. Przez całe życie mieli tylko siebie i łyżwiarstwo figurowe. Razem zwyciężali, razem postanowili uciec i zbudować nowe życie, razem poświęcili się sportowi. Od 1954 roku, aż do śmierci Biełousowej, byli rozdzieleni zaledwie na kilka dni. Dramat mistrzyni olimpijskiej. Choroba odcisnęła piętno na jej zdrowiu