Wokół FIL zrobiło się głośno po tym, jak sąd arbitrażowy tej federacji uchylił decyzję o zawieszeniu rosyjskich zawodników, argumentując, że jest to niezgodne ze statusem organizacji, a decyzja była umotywowana politycznie. Po takim wyroku władze FIL postanowiły zwołać nadzwyczajny zjazd, na którym głosowano wyrzucenie Rosji, ale udało się tylko usunąć działaczy, a zawodnicy z powodu niewystarczającej większości w głosowaniu, zostali dopuszczeni do startów. Wywołało to wielką radość w Rosji, bowiem to pierwsza, precedensowa decyzja tego typu i Rosjanie już zapowiedzieli, że to dopiero początek. Z kolei kibice saneczkarstwa już grożą bojkotem zawodów, jeśli faktycznie rosyjscy zawodnicy będą w nich brać udział. Czytaj także: Wielka radość Rosjan. Mówią o precedensie O taki bojkot poprosiła też ukraińska federacja, która wystosowała list otwarty do saneczkarzy z innych krajów. "Skontaktuj się ze swoją federacją i powiedz, że nie weźmiesz udziału w zawodach, dopóki FIL nie zdecyduje o zakazie udziału w naszej dyscypliny wszystkich sportowców z Rosji. Złóż głośne, wyraźne oświadczenie. Upewnij się, że twoja federacja skontaktuje się z FIL i przekaże twoje oświadczenie" - możemy przeczytać w liście opublikowanym w mediach społecznościowych przez FIL. Naciski na saneczkową federację są duże, jednak głosowania dot. wykluczenia Rosjan pokazały, że nie ma w niej jednomyślności. Jeśli jednak zawodnicy odpowiedzą na ukraiński apel, możemy być świadkami kadłubowego sezonu, lub też złamania się działaczy, którzy nie będą mieli wyjścia i zostawią postawieni przed faktem dokonanym.