To były szalone tygodnie dla Mateusza Śliwki. W lutym razem z Szymonem Wojtakowskim i Kacprem Abratkiewiczem sięgnął on w japońskim Hachinohe po brązowy medal mistrzostw świata juniorów. Nasi młodzi panczeniści stanęli na podium w rywalizacji sprintu drużynowego. Wtedy jeszcze sam Śliwka nie myślał o tym, że niespełna miesiąc później zadebiutuje w mistrzostwach świata, ale w gronie seniorów. Polak był tuż za podium MŚ. Ach, ten ostatni bieg! Jaka strata Szalone tygodnie 18-latka. Medale, rekordy i debiut w MŚ 18-letni zawodnik UKS Milanówek był jednak rewelacją wielobojowych mistrzostw Polski. Nie tylko został mistrzem kraju, co było wielkim zaskoczeniem, ale też pobił rekordy Polski juniorów w wieloboju i biegu na 10 000 metrów. To dało mu przepustkę do startu w wielobojowych mistrzostwach świata w Inzell. Mimo stresu udanie rozpoczął rywalizację w debiucie. Na 500 m był 12. z nowym rekordem życiowym. - Dla mnie to pierwsza tak duża impreza i szczerze mówiąc, myślałem, że zadebiutuję raczej, jeśli byłaby okazja, w Pucharze Świata w Tomaszowie Mazowieckim. Cóż, los tak chciał, więc od razu skoczyłem na głęboką wodę - mówił Śliwka po pierwszym dniu rywalizacji. Drugiego dnia zaimponował w biegu na 1500 m. Rekord życiowy pobił o prawie trzy sekundy, a wynikiem 1.47,85 sek. ustanowił nowy rekord Polski juniorów. Poprzedni należał do Konrada Niedźwiedzkiego, medalisty olimpijskiego, który dziś jest dyrektorem sportowym w Polskim Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. - Cieszy, że jest Mateusz Śliwka, który ma dopiero 18 lat i wszystko jeszcze przed nim, a tutaj na pewno nie pomógł mu debiutancki stres - cieszył się mistrz olimpijski Zbigniew Bródka, który zasiada obecnie w zarządzie PZŁS. Wielki krok i ogromne zaskoczenie Tej zimy Śliwka zrobił wielki krok w swojej karierze. Sam przyznał, w rozmowie z Interia Sport, że ten sezon był dla niego dużym zaskoczeniem. Na co dzień jest uczniem Liceum Ogólnokształcącego nr 1 w Milanówku. Za kilka tygodni rozpocznie egzamin maturalny, ale - jak przyznał - stresu nie ma dużego. Z Milanówka była też Luiza Złotkowska, medalistka olimpijska i mistrzostw świata, więc to miejsce doskonale znane jest łyżwiarstwu. - Kiedyś rodzice wzięli mnie na zamarznięte pole i założyli łyżwy. Nie dałem już ich sobie zdjąć. Rodzice uznali to za znak i zapisali mnie to Zespołu Szkół nr 3 w Milanówku, gdzie był klub. I tak zaczęła się moja historia z tym sportem. Jego pierwszą trenerką była Joanna Staszkiewicz. To była medalistka mistrzostw Polski. Obecnie jego trenerem w klubie i kadrze juniorów jest Artur Parchan. Sam Śliwka chciałby się rozwijać na dystansie 5000 metrów. Na nim brakuje nam dobrych zawodników. Od lat jest posucha w kraju. W wielobojowych MŚ pokazał jednak, że równie dobrze może sobie radzić też na 1500 metrów. - Na pewno na 5000 m muszę popracować nad drugą częścią dystansu. Brakuje jeszcze trochę wytrzymałości. Na 1500 m mam też swoje przebłyski - przyznał 18-latek. Za dwa lata czekają nas zimowe igrzyska olimpijskie. Te odbędą się w Mediolanie/Cortinie d'Ampezzo. Dla Śliwki występ w nich to jeden z celów na najbliższe sezony. - Już ten sezon dał mi dużego kopa motywacyjnego. Będę starał się kwalifikować na najważniejsze zawody. Wierzę, że wciąż mogę się dużo poprawiać - przyznał. Poza sportem lubi sięgnąć po aparat fotograficzny. Jego pasją jest fotografia samochodowa. Zajmuje się nią amatorsko, a jego efekty jego prac można śledzić w mediach społecznościowych.