Mistrz olimpijski z Vancouver (2010) i sześciokrotny świata dowiedział się o swoim udziale w kampanii orzeszków od przypadkowych norweskich turystów, którzy, będąc w Moskwie i w Soczi, mieście-gospodarzu przyszłorocznych zimowych igrzysk olimpijskich, sfotografowali opakowania i przysłali mu je z informacją: "jesteś sprzedawany wszędzie w Rosji".- To bardzo dziwna sytuacja, ponieważ obok mojego zdjęcia widnieje logo organizatora igrzysk z kółkami olimpijskimi i adres oficjalnej strony internetowej. Skontaktowałem się z federacją narciarską, aby wyjaśnić tę sytuację i sprawdzić, czy legalne jest wykorzystywanie mnie i oficjalnego logo - powiedział Svindal dziennikowi "Dagbladet". - Najbardziej groteskowe jest jednak to, że nawet gdyby producent zwrócił się do mnie z propozycją kontraktu reklamowego, nigdy bym się nie zgodził, gdyż jest to produkt, którego sam nigdy nie jadam, ponieważ mi szkodzi - podkreślił.