- Dlaczego mielibyśmy karać sportowców USA, którzy trenują ciężko od trzech lat i przygotowują się do rywalizacji o medale w najbliższej olimpiadzie przez zdrajcę, który nie potrafi znaleźć miejsca, by zadzwonić do domu? - powiedział Boehner na konferencji prasowej. Chodzi o aferę dyplomatyczną dotyczącą byłego współpracownika amerykańskich służb specjalnych Edwarda Snowdena, który od 23 czerwca przebywa w strefie tranzytowej moskiewskiego lotniska Szeremietiewo. Nie może jej opuścić ani kupić nowego biletu lotniczego, ponieważ władze USA anulowały jego paszport. 30-letni Snowden, który niedawno złożył wniosek o tymczasowy azyl w Rosji, jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości za ujawnienie tajnych informacji o programie inwigilacji elektronicznej m.in. sojuszników Stanów Zjednoczonych, prowadzonym przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA). Biały Dom domaga się wydania go, by mógł odpowiedzieć przed sądem za szpiegostwo. Ta napięta sytuacja dyplomatyczna sprawiła, że część kongresmenów zaczęła się domagać zaostrzenia kursu wobec Moskwy. Republikański senator Lindsey Graham zaczął nawet żądać, by władze USA zbojkotowały zimowe igrzyska w Soczi. W lecie 1980 roku Stany Zjednoczone nie wysłały swoich sportowców na igrzyska do Moskwy, w proteście przeciwko zbrojnej inwazji ZSRR na Afganistan.