Komissarowa odzyskała już przytomność. Wcześniej przeszła operację, która trwała sześć i pół godziny. Rzecznik prasowy rosyjskiej federacji Michaił Wierzba poinformował, że narciarka złamała dwunasty kręg piersiowy w dolnym odcinku kręgosłupa. Prosto ze stoku przewieziono ją do szpitala w Rosa Chutor, gdzie zapadła decyzja o natychmiastowej operacji. Wieczorem Komissarową odwiedził prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. - Życzył jej szybkiego powrotu do zdrowia - oświadczył rzecznik Kremla. Według ostatniego komunikatu federacji rosyjskiej stan zdrowia Komissarowej jako "poważny, ale stabilny". Kolejna prognoza ma być przekazana najwcześniej za trzy, cztery dni. Niewykluczone, że na dalsze leczenie zawodniczka zostanie przewieziona do Moskwy lub za granicę. Był to pierwszy tak groźny wypadek podczas igrzysk w Soczi. 23-letnia Komissarowa przewróciła się na "falach", serii muld na trasie skicrossu. Rosjanka nie jest utytułowaną zawodniczką. Nie startowała jeszcze wcześniej w igrzyskach, ani też w mistrzostwach globu. W Pucharze Świata udało jej się raz stanąć na podium - w 2012 roku. W ankiecie, przygotowanej na potrzeby igrzysk, Komissarowa zamieściła swoje hasło: "Kto nie ryzykuje, nie pije szampana". Cztery lata temu, w dniu rozpoczęcia igrzysk olimpijskich w Vancouver, zginął podczas treningu gruziński saneczkarz Nodar Kumaritaszwili. Przy prędkości około 140 km na godzinę przewrócił się, wypadł z toru i uderzył w jeden z podtrzymujących dach obiektu słupów, które nie były odpowiednio zabezpieczone. To jedyny dotychczas przypadek śmierci sportowca w czasie zawodów lub treningów na zimowych igrzyskach olimpijskich. W skicrossie w Soczi wystartuje jedna Polka - Karolina Riemen-Żerebecka.